Gumeczka musi być. Mam bardzo długie włosy - ostatnio skróciłam, ale do niedawna - do pasa niemal, więc gumka do włosów nie wiadomo kiedy się przyda :)
Człowiek zżywa się czasem z przedmiotami :-) Dziś słuchałam wywiadu z kobietą - współczesną nomadką, która nie posiada nic, albo bardzo niewiele. Najważniejsi są dla niej ludzie - i chyba w naszych czasach o tym zapominamy :-o Ja sama wciąż uczę się minimalizmu w posiadaniu "rzeczy", czasem to trudne ale wydaje mi się, że wyzwalające :-)
To bardzo mądre co napisałaś Dag. Dlatego też czuję, że to głupie,przywiązywać się do materialnych rzeczy. A jednak. To silniejsze ode mnie. Lubiłam to autko. Nie zawiodło mnie :)
tak to już jest ciężko Nam się rozstać z rzeczą do której żeśmy się przyzwyczaili , i trza na nowo uczyć się i poznawać nowo posiadaną rzecz . p.s fajny kolor włosów ;)
W sumie ciężko stwierdzić czy głupie. Też tak mam, na pewno głupie, bo jest mi żal każdej rzeczy. Pamiętam jak byłam mała i nie chciałam wyrzucić swojej piżamy, bo ja nie chciałam nowej. Chciałam tą i koniec, mimo, że już była o dużo za mała.. przywiązuje, się do każdej błahostki.. Ale, może to nie jest wcale takie głupie? ;p
Ja równiez sie przywiazuję, nic w tym głupiego:)))
Jagodo, strasznie podoba mi sie to zdjęcie, a kontretnie Ty na nim:))). Zawsze marzyłam o takim kolorze włosów i grzywce:)). Cudownie wyszłaś:) Uściski
Dziękuję :-) Kolor naturalny - dziś go lubię, choć kiedyś był powodem wielu kompleksów. Bez grzywki natomiast wyglądam głupio. Był czas, gdy jej nie miałam i nie znoszę zdjęć z tych czasów. Grzywka to mój znak rozpoznawczy :)
hej:) wiem co czujesz, też jakis czas temu przechodziłam to samo i nawet miałam myśli czy u nowych właścicieli mojemu punciakowi będzie dobrze;) teraz mam nowy... buziaki
ja auto dzielę z MężemWłasnym, to jego kawalerska miłość. czy lubię? jest wygodne, ale z pewnością sobie kupiłabym mniejsze, bardziej babskie, mini morris :)
Pamiętam jak nasz pierwszy samochód oddaliśmy na złom, bo już nie opłacało się go sprzedać. Poszedł na części... zapakowali go na naczepę i... przytwierdzili łańcuchem... AŁAAA!! do dziś boli :((
Oj.. dobrze, że mnie takie dantejskie sceny ominęły. Choć biorąc pod uwagę, że kupili go bardzo młodzi ludzie - nie wiem czy nie skończy na złomowisku :(
Heh moje pierwsze auto, jak żeśmy sprzedali, to płakałam :D bo byłam z nim związana bardzo..:) za drugim autem już nie płakałam, a teraz mam polówkę i też już się do niej przywiązałam ;P
Zdecydowanie dużo osób tak ma:) Ja to wręcz przywiązuje się do wszystkiego. Czy to samochód czy to torebka czy też ulubiony kubek:)wszystko ma dla mnie wartość i jest takie...MOJE:)
oj to prawda. Przywiązałam się do niego, bo to był "mój samochód". Pierwszy. Kupiony za ciężko zarobione pieniążki. I dlatego z bólem serca się go pozbyłam. Choć wiem, że teraz będzie nowszy, lepszy, szybszy, ale tamten był taki... mój.
no wiesz... do każdej zecz mozna się przywiązać :) ja np. przywiązałam sie tak do moich balerinek i teraz powinnam się już z nimi pożegnać, ale nie jestem w stanie :(((
My z mężem też nie dawno sprzedaliśmy nasz pierwszy samochód..musieliśmy wymienić na większy...wiadomo dlaczego...i chociaż na sprzedaży nam bardzo zależało to miałam łzy w oczach jak odjeżdżał spod domu...jak widać nie tylko Ty się przywiązujesz...
tak pisałam.. i taki był zamiar.. ale szef mojego chłopaka odebrał złe wyniki.. 2 lata temu wyszedł z raka. to są najlepsi przyjaciele i nie mogliśmy mu odmówić, kiedy prosił żebyśmy narazie nigdzie nie jechali. oprócz tego wyszło też parę innych spraw.. coś nas tutaj jednak trzyma i nie chce puścić ;) fajnie ze pamiętałaś
p.s. samochód.. ja to bym w ogóle chciała mieć prawo jazdy! :) haha. a co kupujesz nowy ??
Znam. Zmiana komórki to prawdziwa rewolucja. Poprzedniego samochodu nie było mi szkoda, bo był beznadziejny. Jednak ucieszyłam się, gdy kilka miesięcy po sprzedaży zobaczyłam go na parkingu jednego z hipermarketów, zaparkowanego niedaleko mnie. :)
śliczny masz kolor włosów i jakie długie:)ja też przywiązuje się do wielu rzeczy i czasem ciężko mi się z nimi roztać :) to chyba taka natura kobiety :)
To nie jest głupie, jako człowiek masz pragnienie posiadania, posiadania czegoś na własność dla siebie, to że posiadasz oznacza w naszych czasach że żyjesz, nasze czasy zmuszają nas do przywiązania się do rzeczy, konsumpcji, tak to już jest :)
Nie, to nie jest głupie. Jak jakaś rzecz nam długo służy, to mimo wszystko można się do niej przyzwyczaić. A niech jeszcze dojdą wspomnienia i inne takie, to już tym bardziej :)
Zdecydowanie ludzie za szybko przywiązują się do przedmiotów. To nic złego je szanować i się nimi cieszyć. Ważne by nie było ich za wiele i pamiętać też o przywiązaniu chociażby do ludzi. W końcu kontakty międzyludzkie są ważniejsze niż dbałość o przedmioty. Czy ta piękna Pani to Ty Jagodo?:)
Wcale nie glupie! Ja tez bardzo sie przywiazuje do przedmiotow, ktore wiernie mi sluza. Samochod to juz w ogole czlonek rodziny, chyba by mi serce peklo, ale wyobraz sobie, ze od wczoraj nie moge wyrzucic... czajnika elektrycznego. Mial, biedak, pietnascie lat! W koncu zaczal sie psuc, kupilismy nowy, ale jakos smutno tak po prostu wyrzucic ten stary do smieci po tylu latach.
Całe życie jeździliśmy Oplami :) Teraz od niedawna mamy Hondę :) Gumeczka na nadgarstku-jakie to mi bliskie ;)
OdpowiedzUsuńGumeczka musi być. Mam bardzo długie włosy - ostatnio skróciłam, ale do niedawna - do pasa niemal, więc gumka do włosów nie wiadomo kiedy się przyda :)
UsuńCzłowiek zżywa się czasem z przedmiotami :-)
OdpowiedzUsuńDziś słuchałam wywiadu z kobietą - współczesną nomadką, która nie posiada nic, albo bardzo niewiele. Najważniejsi są dla niej ludzie - i chyba w naszych czasach o tym zapominamy :-o
Ja sama wciąż uczę się minimalizmu w posiadaniu "rzeczy", czasem to trudne ale wydaje mi się, że wyzwalające :-)
To bardzo mądre co napisałaś Dag. Dlatego też czuję, że to głupie,przywiązywać się do materialnych rzeczy. A jednak. To silniejsze ode mnie. Lubiłam to autko. Nie zawiodło mnie :)
UsuńTo dlaczego sprzedałaś??
OdpowiedzUsuńZmiana na fajniejszy, większy, szybszy... ;-) Przyzwyczai się
UsuńKam. wiesz dobrze, że Corsiwa miała duszę :)
UsuńMam podobnie. http://its-still-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama :)
Usuńtrzeba lubić swój samochód. :)
OdpowiedzUsuńO tak :) ja go bardzo lubiłam :)
UsuńNo właśnie. Ja od 5 lat mam ciągle ten sam stary, zniszczony, porysowany telefon ;) i nie interesują mnie żadne nowości.
OdpowiedzUsuńPiękne masz włosy :)
P.S. Naprawdę razem ;) na pewno oddzielnie ;)
Dzięki :) zawsze mam z tym problem :)
UsuńNie dziwię się ;) też miałam ;)
Usuńtak to już jest ciężko Nam się rozstać z rzeczą do której żeśmy się przyzwyczaili , i trza na nowo uczyć się i poznawać nowo posiadaną rzecz .
OdpowiedzUsuńp.s fajny kolor włosów ;)
Dziękuje :)
UsuńW sumie ciężko stwierdzić czy głupie.
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, na pewno głupie, bo jest mi żal każdej rzeczy.
Pamiętam jak byłam mała i nie chciałam wyrzucić swojej piżamy,
bo ja nie chciałam nowej. Chciałam tą i koniec, mimo, że już była o dużo za mała..
przywiązuje, się do każdej błahostki..
Ale, może to nie jest wcale takie głupie? ;p
Może i nie, ale mimo wsyztsko to rzeczy materialne. Nie warto się do nich przywiązywać, ale jestem okropnie sentymentalnym człowiekiem :)
Usuńw takim razie to głupota zbiorowa,
OdpowiedzUsuńbo ja też się przywiązuje :D
Witaj u klubie :)
UsuńPrawie wszystkie kobiety tak maja...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Może właśnie to Nasza domena kobiet :)
Usuńteż tak mam. masz piękny kolor włosów! no i ta gumka na nadgarstku ;-) mam dokładnie tak samo, nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Naturalny :-)
UsuńSprzedałaś, bo pewno nowy kupisz i też się do nie przywiążesz :)
OdpowiedzUsuńjuż kupiłam, ale nie nadajemy na tych samych falach :)
UsuńMój samochód miał duszę, a ten na razie jest dla mnie tylko maszyną...
Ja równiez sie przywiazuję, nic w tym głupiego:)))
OdpowiedzUsuńJagodo, strasznie podoba mi sie to zdjęcie, a kontretnie Ty na nim:))). Zawsze marzyłam o takim kolorze włosów i grzywce:)). Cudownie wyszłaś:)
Uściski
Dziękuję :-)
UsuńKolor naturalny - dziś go lubię, choć kiedyś był powodem wielu kompleksów.
Bez grzywki natomiast wyglądam głupio. Był czas, gdy jej nie miałam i nie znoszę zdjęć z tych czasów.
Grzywka to mój znak rozpoznawczy :)
To w takim razie ja też robię głupie rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie jestem sama :)
Usuńja przestałam się przywiązywać i...bardzo mi z tym dobrze:)
OdpowiedzUsuńteż bym chciała tak umieć :)
Usuńhej:)
OdpowiedzUsuńwiem co czujesz, też jakis czas temu przechodziłam to samo i nawet miałam myśli czy u nowych właścicieli mojemu punciakowi będzie dobrze;) teraz mam nowy...
buziaki
no właśnie, też biję się z tymi myślami.
UsuńCo najmniej jakbym oddawała odchowanego szczeniaka.
Jakie to głupie :)
Jesteś kobieta, a to normalne :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak mówisz :)
Usuńoj znam to.
OdpowiedzUsuńtrudno jest się później pozbyć tych małych i dużych rzeczy
i składowisko rośnie :P
Nawet mi nie mów! :)
UsuńCo jak co, ale samochód to ważna zabawka, nie dziwię się :))
OdpowiedzUsuńoo! No właśnie! To poważny argument!
Usuńja auto dzielę z MężemWłasnym, to jego kawalerska miłość. czy lubię? jest wygodne, ale z pewnością sobie kupiłabym mniejsze, bardziej babskie, mini morris :)
OdpowiedzUsuńA to było takie moje - panieńskie. Teraz mamy wspólne z K. :)
Usuńteż się przywiązuję. Też byłoby mi smutno.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się
Może nie warto się przywiązywać? :)
UsuńBardzo mi się podoba Twoje zdjęcie, i włosy - WOW!!! Bomba!
OdpowiedzUsuńTeż się przywiązuję - to chyba takie naturalne, szczególnie dla kobiety:-)
Dziękuję. Po latach mogę powiedzieć "Lubię swoje włosy" :)
UsuńPamiętam jak nasz pierwszy samochód oddaliśmy na złom, bo już nie opłacało się go sprzedać. Poszedł na części... zapakowali go na naczepę i... przytwierdzili łańcuchem... AŁAAA!! do dziś boli :((
OdpowiedzUsuńOj.. dobrze, że mnie takie dantejskie sceny ominęły. Choć biorąc pod uwagę, że kupili go bardzo młodzi ludzie - nie wiem czy nie skończy na złomowisku :(
UsuńHeh moje pierwsze auto, jak żeśmy sprzedali, to płakałam :D bo byłam z nim związana bardzo..:)
OdpowiedzUsuńza drugim autem już nie płakałam, a teraz mam polówkę i też już się do niej przywiązałam ;P
http://sarenkowa.blogspot.com/
Może do mojego nowego też się przywiążę :)
Usuńmam Opla w tym samym kolorze, ale do pracy zazwyczaj służbowym kobiecym czerwonym Polo :)
OdpowiedzUsuńPolóweczki są fajne :)
Usuńja też przywiązuje się rzeczy ale w moim przypadku są to błahe rzeczy..obserwuję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńZdecydowanie dużo osób tak ma:) Ja to wręcz przywiązuje się do wszystkiego. Czy to samochód czy to torebka czy też ulubiony kubek:)wszystko ma dla mnie wartość i jest takie...MOJE:)
OdpowiedzUsuńoj to prawda. Przywiązałam się do niego, bo to był "mój samochód". Pierwszy. Kupiony za ciężko zarobione pieniążki. I dlatego z bólem serca się go pozbyłam. Choć wiem, że teraz będzie nowszy, lepszy, szybszy, ale tamten był taki... mój.
Usuńno wiesz... do każdej zecz mozna się przywiązać :) ja np. przywiązałam sie tak do moich balerinek i teraz powinnam się już z nimi pożegnać, ale nie jestem w stanie :(((
OdpowiedzUsuńNie mam szczęścia do balerinek...
UsuńMam podobnie. Może mniej z telefonem, ale po ostatnim aucie niemal płakałam.
OdpowiedzUsuńJa do telefonów nigdy nie miałam sentymentu, ale mojego iphone'a bym się nie pozbyła za nic w świecie :)
Usuńoj ja też się przywiązuję, straszny chomik ze mnie:)
OdpowiedzUsuńto kolejna z wad, które chciałabym wyeliminować :)
UsuńMy z mężem też nie dawno sprzedaliśmy nasz pierwszy samochód..musieliśmy wymienić na większy...wiadomo dlaczego...i chociaż na sprzedaży nam bardzo zależało to miałam łzy w oczach jak odjeżdżał spod domu...jak widać nie tylko Ty się przywiązujesz...
OdpowiedzUsuńmiałam podobne odczucia... dobrze, że już jest nowy i można się powoli przyzwyczajać :)
UsuńTo wcale nie jest głupie.
OdpowiedzUsuńTo urocze :)
Dobrze, że choć Ty tak uważasz :)
Usuńskad ja to znam
OdpowiedzUsuńoj, pocieszacie mnie, że nie tylko ja tak mam? :)
Usuńtak pisałam.. i taki był zamiar.. ale szef mojego chłopaka odebrał złe wyniki.. 2 lata temu wyszedł z raka. to są najlepsi przyjaciele i nie mogliśmy mu odmówić, kiedy prosił żebyśmy narazie nigdzie nie jechali. oprócz tego wyszło też parę innych spraw.. coś nas tutaj jednak trzyma i nie chce puścić ;) fajnie ze pamiętałaś
OdpowiedzUsuńp.s. samochód.. ja to bym w ogóle chciała mieć prawo jazdy! :) haha. a co kupujesz nowy ??
Kupiłam nowy, ale do tego byłam bardzo przywiązana. To był mój pierwszy samochód :)
UsuńJa wciąż nie mam prawa jazdy. Aż wstyd się przyznać w tych czasach... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrówka ;)
Sol
Ja też długo nie miałam.
UsuńWiększość znajomych robiła zaraz po skończeniu 18-lat :-)
samochód w pewnym momencie staje się członkiem rodziny ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcie :-))
o tak! Świetnie powiedziane! :)
UsuńPewnie będzie nowy:)Rzeczy przychodzą rzeczy odchodzą
OdpowiedzUsuńjest nowy, ale ... No właśnie, ale! :)
Usuńe tam głupie, ja też się przywiązuje :)
OdpowiedzUsuńhah! To pocieszające, że tyle osób ma podobnie :)
Usuńwłaśnie, nie głupie. ja też jestem do wszystkiego przywiązana. może nie do drogich rzeczy, ale ulubionego pluszaka nigdy nie wyrzucę! :D
OdpowiedzUsuńhyhy! Pluszaki są spakowane przez moja mamę i czekają "na wnuki" :)
UsuńTeż się przywiązuję, obdarzam miłymi słowami i takie tam :)
OdpowiedzUsuńja mówię tylko do mojego psiaka :p
UsuńAle czasem musi to wyglądać komicznie, gdy tak sobie "rozmawiamy" na spacerze :)
Mam tak samo.
OdpowiedzUsuńI bez żalu nie potrafię się rozstawać.
ale ja nie lubię w sobie tej cechy. Jestem zbyt sentymentalna. To tylko auto! :)
UsuńZnam. Zmiana komórki to prawdziwa rewolucja. Poprzedniego samochodu nie było mi szkoda, bo był beznadziejny. Jednak ucieszyłam się, gdy kilka miesięcy po sprzedaży zobaczyłam go na parkingu jednego z hipermarketów, zaparkowanego niedaleko mnie. :)
OdpowiedzUsuńo! Może ja swój też gdzieś na mieście spotkam :) Byłoby miło :)
UsuńJa też się przywiązuję do wielu rzeczy.A poprzednie samochody wspominamy jak członków rodziny:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój jak widać ma nawet zdjęcie na blogu :)
UsuńJa też się przywiązuję do wielu rzeczy i też jestem bardzo sentymentalna.... :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo Anetko! :)
Usuńja tak samo... pamiętam, że od dziecka tak miałam;) przywiązywałam się do miśków, lalek; teraz do telefonu, ubrań itp;)
OdpowiedzUsuńAkurat z ubraniami, o dziwo, tak nie mam :)
UsuńHehe ja też się przywiązuję do rzeczy. Potrafię przywiązać się nawet do ładnej reklamówki ;p
OdpowiedzUsuńTo już wyższy level :)
Usuńśliczny masz kolor włosów i jakie długie:)ja też przywiązuje się do wielu rzeczy i czasem ciężko mi się z nimi roztać :) to chyba taka natura kobiety :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - włosy prawie do pasa były jeszcze nie dawno. Teraz nieco skróciłam :)
UsuńTo nie jest głupie, jako człowiek masz pragnienie posiadania, posiadania czegoś na własność dla siebie, to że posiadasz oznacza w naszych czasach że żyjesz, nasze czasy zmuszają nas do przywiązania się do rzeczy, konsumpcji, tak to już jest :)
OdpowiedzUsuńa mnie się to akurat nie podoba. Nie chcę żyć w takim świecie, którym rządzi konsumpcja! :)
UsuńJa sie staram nie przywiązywac do rzeczy materialnych, ale niektórzy mają z tym problem :)
OdpowiedzUsuńOtóż to...
UsuńNie, to nie jest głupie. Jak jakaś rzecz nam długo służy, to mimo wszystko można się do niej przyzwyczaić. A niech jeszcze dojdą wspomnienia i inne takie, to już tym bardziej :)
OdpowiedzUsuńto prawda... to pierwszy samochód - pewnie to dlatego :)
UsuńJagodo, nie przywiązuje wagi ani do marki samochodu, ani do modelu telefony, ale uwielbiam pić kawę w ulubionej filiżance ;)
OdpowiedzUsuńa kubków mam od groma i wszystkie "ulubione" :)
UsuńZdecydowanie ludzie za szybko przywiązują się do przedmiotów. To nic złego je szanować i się nimi cieszyć. Ważne by nie było ich za wiele i pamiętać też o przywiązaniu chociażby do ludzi. W końcu kontakty międzyludzkie są ważniejsze niż dbałość o przedmioty.
OdpowiedzUsuńCzy ta piękna Pani to Ty Jagodo?:)
Tak to ja :)
UsuńSamochód samochodem ale jakie Ty masz włosy piękne ! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA jak się nazywał? ja swoim nadaję imiona-nazwy, obecny to "zielona strzała" :)
OdpowiedzUsuńHah! Moja corsiwa to była chabrowa strzała :)
UsuńKocham moją Korsycję miłością bezgraniczną, więc jej sprzedaż pewnie też bym mocno przeżyła.
OdpowiedzUsuńWięc nie - to nie jest głupie :)
Ja tez cieżko to przeżyłam.. Z "nową" nie umiemy się dogadać...
UsuńWcale nie glupie! Ja tez bardzo sie przywiazuje do przedmiotow, ktore wiernie mi sluza. Samochod to juz w ogole czlonek rodziny, chyba by mi serce peklo, ale wyobraz sobie, ze od wczoraj nie moge wyrzucic... czajnika elektrycznego. Mial, biedak, pietnascie lat! W koncu zaczal sie psuc, kupilismy nowy, ale jakos smutno tak po prostu wyrzucic ten stary do smieci po tylu latach.
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecie, nawiasem mowiac :) Slicznie wygladasz!
Pozdrawiam serdecznie!
Teraz już całkiem do nowego samochodu przywykłam :)
Usuńzupełnie zrozumiałe dla mnie... :)
OdpowiedzUsuńp.s.piekny kolor włosów!moje marzenie...
Dziękuję. 100% naturalny :D
Usuń