Nie odważyłabym się chyba jechać na Woodstock... Kojarzy mi się z glanami i błotem. Przepraszam. Jednak sam fakt tej atmosfery ma w sobie coś przekonywującego. Nie powiem, też bym chciała przeżyć, tę magiczną chwilę... Nie wiem czemu, ale w takich chwilach czuje, że jak nasz naród chce to potrafi się zjednoczyć :)
I bardzo dobrze Ci się kojarzy. Są i glany i błoto. Dużo glanów i dużo błota. Ale jest też dużo kurzu, syfu ogólnie pojętego (zobacz na śmieci na zdjęciach), pijaństwa, kradzieży. Jest też przyjaźń, miłość i muzyka. Przystanek ma swoje wady i zalety. Ja z całą pewnością nie odważyłabym się nocować na samym Woodstocku. Jednak komfort wykąpania się bez stania w kolejce, pod ciepłą bieżącą wodą, wyspanie się w ciszy, bez obawy, że ktoś zwali Ci się na namiot, tudzież zrobi coś gorszego np. nasiusia... bez zapaszków z okolicznych toi toi... Dlatego my wybieramy okoliczne prywatne pole namiotowe, jakieś 20 min od terenu Woodstocku. Za starzy jesteśmy na takie festiwalowe atrakcje :)
Wracam z powrotem, żeby powiedzieć, że mało wiedziałam o tej imprezie. Wczoraj się trochę wczytałam i aż wstyd się przyznać, ale nie wiedziałam, że to Owsiak organizuje. Na wikipedi jest fajnie to nawet opisane rok po roku. I tak jak pisałam na pewno fajny klimat, ale nie dla mnie ten powszechny wandalizm.
Tak? Pierwsze słyszę? :) Moja przyjaciółka ze studiów właśnie specjalnie na Budkę jechała. Ale mówimy tu o starej, dobrej Budce, bez komerchy radiowej typu Bal wszystkich Świętych czy Takie Tango. Stara Budka z pierwszych albumów to klasyka polskiego rocka. I w takiej konwencji był też ten koncert. Czytałam później komentarze, że "Co za lipa, nie zagrali największych przebojów, nie było "Bo do tanga trzeba dwojga..". A właśnie, że zagrali największe przeboje. Jak słucham "Cień wielkiej góry" mam ciary!
Ja jakoś nigdy nie przepadałam za Woodstockiem. Wiem, że jak nie pojadę i osobiście się nie przekonam jak tam jest, to nie powinnam się w ogóle wypowiadać, ale mimo wszystko jestem na nie i zdania nie zmienię. Ale Twoje zdjęcia są naprawdę urzekające ;-)
Jak wszystko Woodstock ma swoich zwolenników i przeciwników. Ja jestem obiektywna i mówię, że są dobre, ale i złe strony. Ale jeżdżę. Dla muzyki i fantastycznych ludzi!
cieszę się, że wróciłaś tutaj, a co do niektórych powodów odejścia o których wspominałaś wcześniej.. wiele razy w życiu spotkałam się negatywnymi opiniami na swój temat czy to wysnutych na podstawie bloga czy też "znam cię tylko z widzenia" najczęściej ze strony osób o których istnieniu nie miałam nawet pojęcia;) zdarzało mi się też dowiadywać później od dobrych już znajomych, że dopóki mnie nie poznali uważali, że jestem wyniosła albo, że bali się do mnie zagadać(?) natomiast opinie na podstawie bloga bywały czysto absurdalne niektórzy ludzie mają przesadną potrzebę oceniania innych, a przy tym często dużą wyobraźnię ukierunkowaną w zły sposób myślę, że najlepsze rozwiązanie to w ogóle się nie przejmować i liczyć głównie ze zdaniem tych których cenimy czy kochamy, a najbardziej ze swoim własnym:)
Fajne ujęcia, aż chce się tam być ^^,
OdpowiedzUsuńWarto pojechać choć raz, by to przeżyć. Albo się człowiek zakocha i wróci ponownie, albo znienawidzi ten festiwal.
Usuńwidać, że działo się, oj działo :)
OdpowiedzUsuńEntomko na spokojnie. My za starzy już na pewne szaleństwa :)
UsuńNajpiękniej... Marzy mi się wreszcie wyprawa na festiwal.
OdpowiedzUsuńW tym roku była wyjątkowa okazja, bo XX edycja. Ale kto wie co przygotują za rok :)
UsuńPiękne zdjęcia, bardzo klimatyczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję Marto!
UsuńNie odważyłabym się chyba jechać na Woodstock... Kojarzy mi się z glanami i błotem. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńJednak sam fakt tej atmosfery ma w sobie coś przekonywującego. Nie powiem, też bym chciała przeżyć, tę magiczną chwilę... Nie wiem czemu, ale w takich chwilach czuje, że jak nasz naród chce to potrafi się zjednoczyć :)
I bardzo dobrze Ci się kojarzy. Są i glany i błoto. Dużo glanów i dużo błota. Ale jest też dużo kurzu, syfu ogólnie pojętego (zobacz na śmieci na zdjęciach), pijaństwa, kradzieży. Jest też przyjaźń, miłość i muzyka. Przystanek ma swoje wady i zalety. Ja z całą pewnością nie odważyłabym się nocować na samym Woodstocku. Jednak komfort wykąpania się bez stania w kolejce, pod ciepłą bieżącą wodą, wyspanie się w ciszy, bez obawy, że ktoś zwali Ci się na namiot, tudzież zrobi coś gorszego np. nasiusia... bez zapaszków z okolicznych toi toi... Dlatego my wybieramy okoliczne prywatne pole namiotowe, jakieś 20 min od terenu Woodstocku. Za starzy jesteśmy na takie festiwalowe atrakcje :)
UsuńWracam z powrotem, żeby powiedzieć, że mało wiedziałam o tej imprezie. Wczoraj się trochę wczytałam i aż wstyd się przyznać, ale nie wiedziałam, że to Owsiak organizuje. Na wikipedi jest fajnie to nawet opisane rok po roku. I tak jak pisałam na pewno fajny klimat, ale nie dla mnie ten powszechny wandalizm.
Usuńach :)) zawsze będę miała sentyment :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia świetne! Wprowadzają w klimat :)
OdpowiedzUsuńJest klimat! :) Oj jest!
UsuńA podobno nikt Budki Suflera nie lubi i nie słucha ;) Za to świetnie podchodzą do śpiewania na Mazurach ;)
OdpowiedzUsuńNa Woodstocku nie byłam i nie wiem czy się wybiorę, chociaż czasem kusi :)
Tak? Pierwsze słyszę? :) Moja przyjaciółka ze studiów właśnie specjalnie na Budkę jechała.
UsuńAle mówimy tu o starej, dobrej Budce, bez komerchy radiowej typu Bal wszystkich Świętych czy Takie Tango.
Stara Budka z pierwszych albumów to klasyka polskiego rocka. I w takiej konwencji był też ten koncert. Czytałam później komentarze, że "Co za lipa, nie zagrali największych przebojów, nie było "Bo do tanga trzeba dwojga..".
A właśnie, że zagrali największe przeboje. Jak słucham "Cień wielkiej góry" mam ciary!
Ja jakoś nigdy nie przepadałam za Woodstockiem. Wiem, że jak nie pojadę i osobiście się nie przekonam jak tam jest, to nie powinnam się w ogóle wypowiadać, ale mimo wszystko jestem na nie i zdania nie zmienię. Ale Twoje zdjęcia są naprawdę urzekające ;-)
OdpowiedzUsuńJak wszystko Woodstock ma swoich zwolenników i przeciwników.
UsuńJa jestem obiektywna i mówię, że są dobre, ale i złe strony. Ale jeżdżę. Dla muzyki i fantastycznych ludzi!
Nieidealnie jest idealnie właśnie :)
OdpowiedzUsuńMoże i masz rację Auroro!
UsuńMała Mi - czadowa :)
OdpowiedzUsuńSię wie. Moja idolka!
Usuńnie moje klimaty, ale niektóre zdjęcia magiczne :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym w takiej imprezie uczestniczyła, ale to już nie ten wiek :(
OdpowiedzUsuńOj Gigo zdziwiłabyś się ilu równolatków byś spotkała :D
Usuńpiękne zdjęcia, wspaniale oddają atmosferę:)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wróciłaś tutaj, a co do niektórych powodów odejścia o których wspominałaś wcześniej.. wiele razy w życiu spotkałam się negatywnymi opiniami na swój temat czy to wysnutych na podstawie bloga czy też "znam cię tylko z widzenia" najczęściej ze strony osób o których istnieniu nie miałam nawet pojęcia;)
zdarzało mi się też dowiadywać później od dobrych już znajomych, że dopóki mnie nie poznali uważali, że jestem wyniosła albo, że bali się do mnie zagadać(?) natomiast opinie na podstawie bloga bywały czysto absurdalne
niektórzy ludzie mają przesadną potrzebę oceniania innych, a przy tym często dużą wyobraźnię ukierunkowaną w zły sposób
myślę, że najlepsze rozwiązanie to w ogóle się nie przejmować i liczyć głównie ze zdaniem tych których cenimy czy kochamy, a najbardziej ze swoim własnym:)
Dziękuję! Zabierałam się za maila do Ciebie, a w końcu wyprawa nie wypaliła. Jeszcze napiszę, gdy przyjdzie czas :)
UsuńChyba nie ma takiego festiwalu, na którym byłoby wszystko idealnie :)
OdpowiedzUsuńIle kolorowych ludzi - tylko pozazdrościć wrażeń :)
Pewnie tak. Na taką ilość - to i tak jest całkiem dobrze :)
UsuńW tym roku padł rzekomo rekord 750 tys. ludzi
świetne zdjęcia, i ta koszulka:)
OdpowiedzUsuńOddająca całą moją naturę :p
Usuńzazdroszcze...
OdpowiedzUsuńkoszulka zaje...fajna!
Dzięki Czekoladko. Prezent od mojej Opolanki <3
Usuńna pewno super poczuc ten klimat...:)))
OdpowiedzUsuńOj, zdecydowanie. Nie jestem jakąś fanatyczką, pierwszy raz pojechałam z ciekawości, a w tym roku, mąż bardzo chciał ze względu na muzykę :)
Usuń