13 paź 2014
MINT POWER!
Jak oswoić coraz dłuższe jesienne, a za niedługo (tak, tak nie oszukujmy się!) również i zimowe, ciemne wieczory? Ano odrobiną magii...
I tak oto wbrew jesiennym klimatom - u nas króluje mięta. Wszystko zaczęło się od obrazu wilka, który powstał dzięki mojej przyjaciółce ze szkolnej ławy. Ale o wilku kiedyś jeszcze napiszę, bo ma dla mnie wyjątkowe znaczenie.
Na blogach, od wnętrzarskich po dziecięce, zapanowała moda na świecące kule Cotton Ball Lights.
Choć sama raczej nie kieruję się modą, tym razem przepadłam.
I tak oto MARIN jest już u mnie. Niby zwykłe bawełniane kule, ale wprowadzają tak cudowny klimat i nastrój, mi osobiście - miłośniczce Świąt Bożego Narodzenia - kojarzą się właśnie z tym magicznym, cudownym czasem świąt, który teraz mogę mieć przez okrągły rok.
Jestem pewna, że na jednym zestawie się nie skończy. W oko wpadła mi jeszcze jedna gama kolorystyczna, ale o tym... kiedy indziej!
Znacie? Macie? Ulegliście modzie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rzeczywiście dodają uroku i magii, kuszą i mnie! ;)
OdpowiedzUsuńPrzepadłam i ja bardzo je lubię .... a jaki ja mam zestaw ? hihi oczywiście szary :)
OdpowiedzUsuńZnam, mam :-). Turkusowo-szare u mnie królują. Aktualnie wersja turkusowa, która na święta zmieni się w szarości.
OdpowiedzUsuńI jest magicznie!
OdpowiedzUsuńpiękne. Nie mam. Ale w planach mam zakup do pokoju moich dziewczyn. Zbieram na razie kasę. :)
OdpowiedzUsuńPierwsze je widzę, coś mnie ominęło najwyraźniej. Podoba mi się bardzo ten skrawek Twojego mieszkania :)
OdpowiedzUsuńZnam, nie mam, marzę o nich od roku (czy już są od dwóch?;))
OdpowiedzUsuńA ja poproszę o fotkę jak wyglądają kiedy są włączone:) Bardzo mi się podobają! My na razie nie możemy się zaopatrzyć, bo Nasz urwis zapewne by już rozpracował te lampki, ale wcześniej jak był mniejszy kładłam takie lampki z Ikei, taki łańcuch na parapecie i od razu robiło się ciepło i świątecznie, ja tak samo jestem fanką świąt Bożego Narodzenia i najchętniej to już początkiem grudnia na Mikołajki ubieram choinkę:)
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńłał, ależ fajnie masz urządzone w domu:D ten animowany portret rudzielca z facetem to Wy?:)
OdpowiedzUsuńTeż przepadłam i na początku października stałam się ich posiadaczką :) Wprowadzają cudowny klimat :)
OdpowiedzUsuńZnam i nie mam. Może kiedyś i ja przepadnę. Idealnie wpasowały się w Twoje wnętrze :)
OdpowiedzUsuńMoje kolorki-mięta i jasny szary :)
OdpowiedzUsuńW sypialni mam balls,ale szklane w pastelowych kolorach.
Miłego dnia :)
nie mam ale bardzo mi się podobają:) u Ciebie pasują jak ulał :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają! Nie mam ich... jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie u Ciebie wyglądają :)
Też mam chętkę na te kule, ale póki co cena mnie zniechęca, bo inne ważniejsze wydatki są na horyzoncie... :)
OdpowiedzUsuńoh...i teraz bede myslala o kulkach :D
OdpowiedzUsuńNie mam i szczerze mówiąc one są wszędzie i niby trochę mi się przejadły ale… i tak bym je kupiła. Są piękne w swej prostocie.
OdpowiedzUsuńwlasnie takie mietowo-szare marza mi sie takie od roku :)
OdpowiedzUsuńa wilk cudny... myslalam,ze to Elvis :D
zapraszam do mnie na candy :)
OdpowiedzUsuńTo moje must have od wielu miesiecy:)) sa cudowne!
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie pierwszy raz. Świetny blog :)
OdpowiedzUsuńKule znam, nie mam, ale czuję, że im niebawem ulegnę bo bardzo mi się podobają :))
Pozdrawiam Cię serdecznie
Kasia
Ciekawe kuleczki, nie spotkałam się z nimi i pewnie nie zwróciłabym na nie uwagi, ale na zdjęciach wyglądają cudnie :)
OdpowiedzUsuńcudne! ja jeszcze się nie skusiłam, ale... zwykle długo nie potrafię wytrzymać :) a poza tym - piękna, szara sofa! :)
OdpowiedzUsuńPierwsze widzę, fajnie to wygląda - ale myślę, że to mój kot najbardziej by się ucieszył z tych kulek :)
OdpowiedzUsuńślicznie <3 wszystko mi się podoba
OdpowiedzUsuń_____________
a u mnie?
must have na jesień/zimę
Bardzo fajna gama kolorów :) i pięknie u Ciebie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Marta
widzę to po raz pierwszy, ale jest rzeczywiście cudne!
OdpowiedzUsuńNie ulegam modom, albo coś mi się podoba, albo nie :) Kule bardzo mi się podobają, jeszcze nie mam, ale myślę intensywnie nad kolorem i ilością kul ;)
OdpowiedzUsuńDotychczas opierałam się, bo nie byłam do nich przekonana, mnie chciałam powielać kolejnego wszechobecnego detalu, ale gdyby nie zrujnowanie budżetu remontem, to i do mnie zawędrowałyby te śmieszne kuleczki. Przyznam szczerze, że wciąż mam dylemat dotyczący koloru kul. Nie mogę się zdecydować jak je zestawić :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie obraz wilka jest mistrzowski :)
OdpowiedzUsuńNie do końca rozumiem ideę takowych kulek. No bo jak mam kota to ok - będzie mi sam urządzać wnętrze bawiąc się nimi i ten moment niepewności po powrocie z pracy, jak dziś mój koci dizajner urządzi - ah. No ale bez kota? :P
OdpowiedzUsuńMam od zeszłego roku i po prostu uwielbiam! Wiszą w sypialni i nadają ciepły klimat.
OdpowiedzUsuń