27 sty 2012
O MROZIE
Pamiętam z domu babci kwietne malowidła na szybach okien, które Pan Mróz zostawiał nocą, a które ja każdego zimowego ranka odkrywałam z zachwytem.
Podobno dziś w dobie superszczelnych okien nie ma już szansy na kwietne malowidła na naszych szybach...
Na szczęście jest samochód, na którym Pan Mróz niedbale pacnął pędzlem kilka lodowych kryształków., które pozwoliły mi na chwilę wrócić pamięcią do domu babci, gdzie z przyciśniętym do szyby nosem, z kubkiem ciepłego mleka oglądałam lodowe obrazki na szybach.
A może to zimy były kiedyś ostrzejsze? Dziś "ledwo" - 12,5 stopnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tamten rok był niezwykły, jeśli chodzi o prace ręczne mrozu. Kilka razy było u mnie -30 - strach otwierać usta a co dopiero wyciągać aparat z torby. :)
OdpowiedzUsuńOch tak, wróciłam z zakupów z odpadającym nosem i równie kiepsko funkcjonującymi palcami. Kochamy zimę... Chyba tylko za takie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńAle cuda ten mróz wyczynia. Najbardziej optymistyczne jest to, że wraz z mrozem przyszły słoneczne dni. Tak jest dobrze :-)
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście jak temp. spadnie chociaż 2 stop poniżej zera, to jest dobrze. Dzisiaj jest troszkę mroźniej, ale "normalnie" to jest słońce i ciepła pogoda... na plusie. Nie to co rok i dwa lata temu.... wtedy, to była zima. Na minusie po 20-30 stopni i pełno śniegu.
OdpowiedzUsuńKoliberek, przez ostatnie kilka lat na Podlasiu mamy zimy z mrozem 30 stopniowym, więc dziękuję, postoję:D
OdpowiedzUsuńWszystko zamrożone, nos, policzki, pies na sikaniu, i konto z którego mega kasa wypływa na rachunki za ogrzewanie;)
Więc ja ukochowywuję Jagodową zimę fotograficzną, ale wolę stan aktualny!
Pozdrowienia!
zimy byly ostrzejsze i Pan Mroz bardziej pracowity byl :)
OdpowiedzUsuńPIEKNE malunki na szybach obserwowalam i ja jak bylam mniejsza-czyli wieki temu :)
zima jest piękna, gdy siedzi się w domu z ciepłym kubkiem herbaty
OdpowiedzUsuńdziś jest rzeczywiście strasznie zimno, gdyby tak jeszcze świeży śnieg nasypał :)
OdpowiedzUsuńteż strasznie chciałabym mieć Zenita, tzn. sprawnego, bo mam jednego z zepsutą migawką najprawdopodobniej ;)
-chocochocolate~
Prawda z tymi oknami, takie malowidła tylko na szybach aut...ale kto lubi rano skrobać szyby przed wyjazdem z pracy??? Lubię zimę taką na "5 minut" ;).... aby bałwana z dziećmi ulepić i pobiegać z sankami, a potem to jedynie w kocyk i aby nie musieć nosa z mieszkanka wychylać ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam patrzeć na te rysunki mrozu albo je niszczyć jako dziecko ;)
OdpowiedzUsuńPiękno natury naprawdę bywa zaskakujące.
Oj, cudne!
OdpowiedzUsuńzamarzający 'pies na sikaniu' Oli Rikikiki mnie rozbroił :D
OdpowiedzUsuńteż pamiętam te piękne malowidła na szybach i to jak staraliśmy się 'wychuchać' kółka żeby zobaczyć co się dzieje po drugiej stronie okna :)
Śliczne te malowidła:)
OdpowiedzUsuńJa na swoim samochodzie też miałam, ale dużo mniejsze.....i niestety nie miałam czasu na zdjęcia rano :)
A co do temperatury, to jak wyszłam dziś z domu, to aż mnie cofło! :) Nie miałam pojęcia, że jest tyle stopni na minusie :) Dopiero jak odpaliłam samochód, zerkłam na termometr w aucie, a tu -13 :):):):)
Szkoda, że ciężko już znaleźć taką sztukę natury ... Idealne i niepowtarzalne :)
OdpowiedzUsuńOj pamiętam takie malowidła z dzieciństwa, pamiętam. Mama zawsze mówiła, że namalował je Dziadek Mróz, a ja tak bardzo w to wierzyłam. Pamiętam jedną wielką sklepową witrynę.W mroźny dzień rysowały się na niej najprawdziwsze dzieła sztuki. One naprawdę układały się w jedną wielką całość i tworzyły niesamowite obrazy. Dziś rzeczywiście już się takich nie widzi, no może jakąś namiastkę na samochodowej szybie. A szkoda.
OdpowiedzUsuńDzisiaj rano, na szybie samochodu też upatrzyłam takie cuda.
OdpowiedzUsuńAle zdjęcia nie zdążyłam zrobić, chociaż chciałam.
Ta pierwsza fotografia jest na prawdę piękna.
Uściski!
Przepiękne te zdjęcia. Miło się na nie patrzy. Z właściwiej strony szyby oczywiście ;).
OdpowiedzUsuńPiękne i ja pamiętam z dzieciństwa te zimowe dzieła sztuki :-) I dałaś mi do myślenia, rzeczywiście nie widziałam jeszcze na moich super szczelnych oknach (mieszkam tu gdzie mieszkam ok. 7 lat) podobnych malowideł :-o
OdpowiedzUsuńa,mym oczom ukazały się dziś takie piękne,wysublimowane,mroźne malowidła;)(jest jeszcze takie miejsce w domu,gdzie ciepło nie dociera;)z trudem udało mi się je uwiecznić na fotografii,ale postarałam się..w ostatniej chwili;)
OdpowiedzUsuńlubię je!bardzo:)
Dziadek Mróz to prawdziwy artysta :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia
Morozowe malowidła są fascynujące! Okazuje się, że natura też może być artystą ;) Tak się przyzwyczaiłam do ciepłej zimy, że temperatura -17 stopni przeraża mnie. Dobrze, że nie muszę nigdzie wychodzić!
OdpowiedzUsuńAle memłanie skrobaczką po szybach auta katastrofalnie jest niepiękne :)
OdpowiedzUsuńsophie - ja nie pamiętam prac mrozu z zeszłego roku :-) Na szybach już trudno doświadczyć
OdpowiedzUsuńnoresay - ja mimo wszystko kocham :-) Nawet z marznącymi z zimna paluchami i odpadającym nosem :)
Manitou - też mnie to cieszy i nawet ten mróz nie przeszkadza tak bardzo :-)
Koliberek - dojdzie i do Was :)
Ola Rikikiki - pies na sikaniu mnie rozbawił :)))
Schokolade - ja też jakoś z dzieciństwa pamiętam dużo bardziej mroźne i śnieżne zimy
nasza szafa - ja tam mimo wszystko kocham też zimę na zewnątrz :)
pannaKa - na allergo są raptem za 50 zł :)
galopek - a tam! Ja robię psssik odmrażaczem do szyb i nie ma skrobania :)
Kasia - też mnie zawsze zastanawiało jak to się dzieje, że powstają takie ładne kwiatki :-)
mrs.right - dziękuję :-)
Gosia Myślicka - Ola też mnie rozbroiła tym tekstem :)
Aneta - u mnie dziś -18! :)
HappyHolic - oby za 10 lat nie zniknęły zupełnie...
majaizgraja- cieszy mnie ta namiastka - to jak powrót do dzieciństwa...
Tonia- dziękuję :) Pono,ć mróz ma trzymać, więc okazja będzie jeszcze na pewno.
mama_pietruszki - najlepiej jeszcze z kubkiem kakao w ręce :)
Dag - otóż to. Ja pamiętam takie z domu babci, a tam superszczelnie na pewno nie było
:-)
Monisia - poproszę zdjęcie! :)
Kama- oj tak!
Eithne - to dobrze się masz :-)
czarek samuel k. - oj tam! można się zaopatrzyć w psikacz - odmrażacz. Rachu -ciachu i po sprawie :)
Ja jeszcze czekam. Mój samochód dziś poza tym, że nie odpalił... niczym mnie nie zaskoczył. Na nowe okna, chyba nie ma co liczyć.
OdpowiedzUsuńTe obrazy pamiętam również z dzieciństwa i są to jedne z najpiękniejszych zimowych wspomnień.
Twoimi zdjęciami pozwolę sobie się pozachwycać :). I może przywołałam jeszcze gwieździste okna tej zimy.
:*
Anne - thanks!
OdpowiedzUsuńRouquin Monde - dziś przy - 22 to dopiero były cuda na aucie. Niestety jak zwykle spóźniona musiałam się ich drastycznie pozbyć :)
jakie to cudowne,ze takie drobnostki przywoluja tak piekne wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńOj,też pamietam te zimowe kwiaty na szybie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Rewelacyjne zdjęcia ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA nie przykładałaś do takiej szyby, monet rozgrzanych w dłoniach, albo rozgrzanych chuchaniem, żeby mieć dziurkę do ogladania świata?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam