Dlatego ja sadzę zawsze rzodkiewkę w kilku etapach :) Pierwsza jak widać już niedługo będzie zjedzona, dlatego kolejna porcja nasion wysiana do rozsadników, pójdą do gruntu jak tylko wykiełkują i podrosną, a w rozsadniki kolejna porcja nasion. I tak całe lato mam dostęp do rzodkiewki, salaty i innych warzyw. Rzodkiewka dość szybko przerasta lub robaczeje, dlatego zawsze sadzę turami :)
Dziękuję! :) Miło to słyszeć :) Uprawa to nic specjalnego. Ale zgodnie stwierdziliśmy, ze chyba za rok trzeba będzie powiększyć grządkę. Marzą mi się własne truskawki :)
rzodkiewki miałam a tamtym roku, w tym będą pomidory, papryka i zioła wszelakie - trochę po włosku - może się uda ;))- oregano już poszło do suszenia tyle go mam:) - jako jedyne przetrzymało mrozy i pleni się niemożebnie. Trzymam kciuki za arbuzka ;) uściski!
O kurczę! Masz już swoją rzodkiewkę!!! Nie ma to, jak własne nowalijki:)
OdpowiedzUsuńJuż? Mam dość późno,bo bałam się, ze zmarznie i późno do gruntu poszła :)
UsuńAle to racja, że nie ma to jak swoje nowalijki :)
ale super :))) mniam! schrupałabym :P
OdpowiedzUsuńJest pycha! :)
UsuńCo mnie zaskoczyło - bardzo soczysta!
będzie, będzie, moja ciocia miała w ogródku arbuzy na przemian z dyniami :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że coś z niego będzie :)
UsuńZależy wiele od tego - jakie będzie lato- jak słoneczne i ciepłe - powinien ładnie dojrzeć i być słodziutki :)
to ja przyjeżdżam jak już ten arbuz będzie zdatny do jedzenia! :D
OdpowiedzUsuńale zazdroszczę własnej rzodkiewki!
OdpowiedzUsuńi arbuza! koniecznie się nim pochwal jak tylko wyrośnie. (:
O ile będzie się czym chwalić :)
UsuńMojej mamie udało się kiedys wyhodować arbuzy...ale że lato nie było gorące a deszczu było mało to te arbuzy tez za duze nie były...ale za to pyszne:)
OdpowiedzUsuńRozmiar nie ważny - bardziej się martwię, że nie będą wystarczająco słodkie jeśli będzie chłodne i deszczowe lato :)
Usuńhaha nieee!!! ja mam już dosyć rzodkiewki, mama przywozi co dwa dni całą reklamówkę :D
OdpowiedzUsuńTwoja cudowna, okrąglutka :))
Ja ostatnio też mam rzodkiewki pod dostatkiem :)
Usuńmasz ode mnie owacje na stojąco za tego arbuza! :)
OdpowiedzUsuńa dziękuję, dziękuję!
UsuńAle brawo będziesz bić jeśli w ogóle coś z tego będzie :)
my uwielbiamy rzodkiewki a te wlasnorecznie wyhodowane sa najsmaczniejsze...
OdpowiedzUsuńarbuza? wow...szacunek!
Na razie jest malutki, ale mam nadzieję, że uda się i będę mogła pierwszy raz spróbować własnoręcznie wyhodowanego arbuza :)
UsuńSuper, gratuluję i zazdroszczę ;-) Na pewno lepiej smakuje niż taka ze sklepu.
OdpowiedzUsuńTak! Dla mnie bez porównania. Te ze sklepu są jakieś takie "suche"... Rzodkiewka prosto z grządki jest soczysta, chrupiąca i po prostu pyszna!
UsuńJa tez! Ja też! miałam taką na śniadanie! :)
OdpowiedzUsuńPychota, prawda?
Usuńa co!mam nadzieję,że się nim tutaj pochwalisz;))
OdpowiedzUsuńPS u mnie po rzodkiewce już tylko wspomnienie..szybko wyrosła,szybko zniknęła;)
Dlatego ja sadzę zawsze rzodkiewkę w kilku etapach :) Pierwsza jak widać już niedługo będzie zjedzona, dlatego kolejna porcja nasion wysiana do rozsadników, pójdą do gruntu jak tylko wykiełkują i podrosną, a w rozsadniki kolejna porcja nasion. I tak całe lato mam dostęp do rzodkiewki, salaty i innych warzyw.
UsuńRzodkiewka dość szybko przerasta lub robaczeje, dlatego zawsze sadzę turami :)
Bardzo ładne, stonowane kolory. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz u mnie! Dodaję do obserwowanych i zapraszam do obserwowania mnie :3
xoxo, M.
http://themintmind.blogspot.com
mniam mniam :)
OdpowiedzUsuńChrup, chrup!
UsuńJa też już jadłam ;) Są bez porównania lepsze niż kupne.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że arbuz wyrośnie taki piękny jak rzodkiewka ;D
Racja. Mam wrażenie, że bardziej soczyste. Dosłownie można by sok z niej wyciskać :)
UsuńTez mam taką nadzieję co do arbuza :)
Patrząc na Twoje zdjęcia często czuję zapachy i smaki... to niesamowite:) A co do arbuza, to bardzo mnie intryguje Twoja uprawa:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Miło to słyszeć :)
UsuńUprawa to nic specjalnego. Ale zgodnie stwierdziliśmy, ze chyba za rok trzeba będzie powiększyć grządkę. Marzą mi się własne truskawki :)
Wow! Śliczna:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Spodobała mi się - taka okrąglutka :)
Usuńlubię rzodkiewkę :)
OdpowiedzUsuńa ciekawe czy uda Ci się z tymi arbuzami :)
trzymam kciuki :)
Ja też jestem ciekawa. To mój arbuzowy d-e-b-i-u-t! :)
UsuńOj to życzę powodzenia z tym arbuzem:) Rzodkiewka wygląda przepysznie, a zdjęcie jak zwykle cudne:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że coś z tego będzie :)
Usuńtaka rosnąca w słońcu jest najlepsza :)
OdpowiedzUsuńJest, jest!
Usuńzawsze marzyłam o swoim własnym arbuzie z ogródka ah.. Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa też! Postanowiłam spełnić to marzenie :)
Usuńwow, nice shot
OdpowiedzUsuńpiękna dorodna do schrupania.uwielbiam!
OdpowiedzUsuńSmaczna była! :)
Usuń;) my już rzodkiewki wcinamy od jakiegoś czasu :) ale z tym arbuzem to zaszalałaś ;D powodzenia Ci życzę :) i smacznego! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz ja:
UsuńTeż coś słyszałam o trzech domach o zgrozo! Ja się modlę, żeby mnie na ten jeden było stać :) hahaha :) a co dopiero na trzy!
Dziękuję Ci za ciepłe słowa :)
Ja późno wysiałam - dlatego dopiero teraz :)
Usuńrzodkiewki miałam a tamtym roku, w tym będą pomidory, papryka i zioła wszelakie - trochę po włosku - może się uda ;))- oregano już poszło do suszenia tyle go mam:) - jako jedyne przetrzymało mrozy i pleni się niemożebnie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za arbuzka ;)
uściski!
Pomidorki też mam :-) Co prawda tylko 5, ale zawsze to coś :)
UsuńWygląda rewelacyjnie :-) Do schrupania natychmiast :-)
OdpowiedzUsuńTak też się stało :)
UsuńArbuz my love ....
OdpowiedzUsuń