9 gru 2012
WEEKEND WZRUSZEŃ
To był doprawdy weekend pełen wzruszeń.
Finał Szlachetnej Paczki.
Piątkowe pakowanie do 23:00 .
Sobotnia bieganina i spotkanie w magazynie.
Tego samego dnia, praktycznie od razu, paczka jedzie do rodziny.
Cały dzień moje myśli krążyły okół nich.
Czy paczka spełni ich oczekiwania?
Czy ich nie zawiedzie?
Nie rozczaruje?
Czy sprawi im choć ułamek tej radości, którą sprawiła mi możliwość jej przygotowania?
Dziś wzruszający telefon.
Telefon od Pani Gabrieli - naszej paczkowej mamy, która łamiącym głosem dziękowała za paczkę.
Od wolontariuszki wiem, że wczoraj odpakowując pudełko po pudełku - emocje wzięły górę i po jej policzkach popłynęły łzy...
A ja nawet po kilku godzinach od jej telefonu, pisząc tego posta mam ściśnięte gardło....
Ktoś mądry powiedział mi niedawno, że czasem słowa są zbędne.
Ale tym razem muszę i chcę Wam podziękować.
Dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna.
Za każdą cegiełkę, która przyczyniła się do stworzenia Naszej paczki.
Wasza chęć pomocy ogromnie mnie ucieszyła, ale i przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Niech wyznacznikiem ogromu Waszej pomocy będzie fakt, że Nasza paczkę musieliśmy dostarczyć do magazynu trzema samochodami :)
Przywracacie mi wiarę w ludzi. W to, że ten świat może jednak nie jest zepsuty do szpiku kości.
Joanno, Fotograsiu, Mała Mi, Słodko-gorzka, Kasiu, Kropko-galopko - dziękuję Wam Kochane. Praktycznie się nie znamy, a każda z Was zrobiła dla mnie więcej niż niejeden znajomy z realnego świata. Cieszę się, że są na świecie takie dobre duszyczki. Dzięki Wam świat jest piękniejszy. I to dzięki Wam były w sobotę te łzy szczęścia i wzruszenia...
Muszę także podziękować mojemu K.
Za to, że tak dzielnie znosił to, że od ponad dwóch tygodni nie mówiłam o niczym innym, jak tylko o tym co już mam, czego nie mam, gdzie trzeba będzie podjechać, kto co daje, że trzeba dokupić pieluszek, że ten dał to, a tamtem tamto. Że w ostatnim tygodniu każdego niemal dnia odbierał przesyłki od kurerów i listonoszy i nie załamywał rąk, gdy wracałam z pracy obładowana tak, jakbym co najmniej napadła na komis dziecięcy. Że znosił moje humory i marudzenie, a także to, że przez niemal dwa tygodnie dom wyglądał jak magazyn, bo pudła były dosłownie wszędzie.
Moim znajomym dziękowałam już za pośrednictwem facebooka, ale jeśli ktoś z Was podczytuje - to dla Was także - stokrotne dzięki.
Finał Szlachetnej Paczki.
Piątkowe pakowanie do 23:00 .
Sobotnia bieganina i spotkanie w magazynie.
Tego samego dnia, praktycznie od razu, paczka jedzie do rodziny.
Cały dzień moje myśli krążyły okół nich.
Czy paczka spełni ich oczekiwania?
Czy ich nie zawiedzie?
Nie rozczaruje?
Czy sprawi im choć ułamek tej radości, którą sprawiła mi możliwość jej przygotowania?
Dziś wzruszający telefon.
Telefon od Pani Gabrieli - naszej paczkowej mamy, która łamiącym głosem dziękowała za paczkę.
Od wolontariuszki wiem, że wczoraj odpakowując pudełko po pudełku - emocje wzięły górę i po jej policzkach popłynęły łzy...
A ja nawet po kilku godzinach od jej telefonu, pisząc tego posta mam ściśnięte gardło....
Ktoś mądry powiedział mi niedawno, że czasem słowa są zbędne.
Ale tym razem muszę i chcę Wam podziękować.
Dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna.
Za każdą cegiełkę, która przyczyniła się do stworzenia Naszej paczki.
Wasza chęć pomocy ogromnie mnie ucieszyła, ale i przerosła moje najśmielsze oczekiwania.
Niech wyznacznikiem ogromu Waszej pomocy będzie fakt, że Nasza paczkę musieliśmy dostarczyć do magazynu trzema samochodami :)
Przywracacie mi wiarę w ludzi. W to, że ten świat może jednak nie jest zepsuty do szpiku kości.
Joanno, Fotograsiu, Mała Mi, Słodko-gorzka, Kasiu, Kropko-galopko - dziękuję Wam Kochane. Praktycznie się nie znamy, a każda z Was zrobiła dla mnie więcej niż niejeden znajomy z realnego świata. Cieszę się, że są na świecie takie dobre duszyczki. Dzięki Wam świat jest piękniejszy. I to dzięki Wam były w sobotę te łzy szczęścia i wzruszenia...
Muszę także podziękować mojemu K.
Za to, że tak dzielnie znosił to, że od ponad dwóch tygodni nie mówiłam o niczym innym, jak tylko o tym co już mam, czego nie mam, gdzie trzeba będzie podjechać, kto co daje, że trzeba dokupić pieluszek, że ten dał to, a tamtem tamto. Że w ostatnim tygodniu każdego niemal dnia odbierał przesyłki od kurerów i listonoszy i nie załamywał rąk, gdy wracałam z pracy obładowana tak, jakbym co najmniej napadła na komis dziecięcy. Że znosił moje humory i marudzenie, a także to, że przez niemal dwa tygodnie dom wyglądał jak magazyn, bo pudła były dosłownie wszędzie.
Dziękuję firmie BABYONO z Poznania, która jako jedna z nielicznych odpowiedziała na mój apel i przygotowała ogromna paczkę pełną pluszaków, akcesoriów dla dzieci, a także dla każdej z dziewczynek po cudowym, miękkim kocyku!
Dziękuję także WYDAWNICTWU DEBIT z Bielska-Bialej, które nie tylko zasponsorowało dla dzieci książeczki, ale także w gronie swoich pracowników przeprowadziło zbiórkę ubranek, zabawek, artykułów spożywczych do Naszej paczki.
Podziękowania ślę także w kierunku lokalnej inicjatywy BABSKIE BIELSKO
za napisanie artykułu o mojej zbiórce oraz za upominki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wow! Jak dużo osób się zaangażowało. Nie sądziłam, ze to, aż taka praca! Super. To uczucie na pewno jest bezcenne :o)
OdpowiedzUsuńLudzie mają otwarte serca, tylko trzeba potrafić dotrzeć do nich. Wam się to udało, bo macie wielkie serducha. Podziwiam Was i gratuluję wspaniałej akcji. Pozdrawiam i buziak :)))))
OdpowiedzUsuń:):):)
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńJagódko - jesteś Wielka!
OdpowiedzUsuńGratuluję udanej paczki!!!nie mogło być inaczej
OdpowiedzUsuńSwietnie, ze sie udalo...ja pomagam juz na innych frontach, ale cieszy mnie kazda taka wiadomosc, to naprawde przywraca wiare w ludzi...:)
OdpowiedzUsuńGratuluje przedsięwzięcia i podziwiam za zaangażowanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Paczka mini za to idzie do Ciebie już z Wroclawia:)
wielka z Ciebie kobieta..:)
OdpowiedzUsuńuściski!
mnie też teraz ścisnęło w gardle, jesteś niezwykła.
OdpowiedzUsuńPięknie. My nasze paczki przekażemy pewnie w tym tygodniu, ale Ty dokonałaś tutaj rewolucji! Jesteś naprawdę wyjątkowa :)
OdpowiedzUsuńAż się wzruszyłam jak to czytałam... Pięknie. Uściski wielkie cudna kobieto:***
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńniejednokrotnie przekonałam się, że ludzie po drugiej stronie monitora są niesamowici. Ty jesteś niesamowita, wiele innych osób też.. to przypadek czy co?
OdpowiedzUsuńjesteś wielka ;* cieszę się, że mogłyśmy zorganizować coś takiego :)))
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam sobie radości 'Twojej' rodziny skoro ja mam łzy w oczach czytając posta...
OdpowiedzUsuńoby takich ludzi jak Ty bylo wiecej!jestes WIELKA Jagodko :*
OdpowiedzUsuńjagodowa rewolucja! ściskam, bo mnie też ścisnęła. za gardło. ilość dobroci.
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak sie ciesze... :)) gratuluje kochana :DDD sama mam scisniete gardlo jak to czytalam ;) CIESZE SIE JESTES WIELKA :D < 333
OdpowiedzUsuńJesteś wielką kobietą:)podziwiam :) piękny post :)
OdpowiedzUsuńSpisałaś się na medal Dziewczyno :-)))
OdpowiedzUsuńUuU GRATULACJE ;)
OdpowiedzUsuńBardzo piękne i wzruszające jest to co zrobiłaś, co zrobiliście. Gratuluję, podziwiam i myślę, że to dobro kiedyś do Ciebie wróci :-))
OdpowiedzUsuńSzacun Jagódka! Dałaś komuś nie tylko piękna Święta, ale i wiarę w ludzi. Niby Jagódka mała a wielka!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się udało przedsięwzięcie i gratuluje!!!
OdpowiedzUsuńWiem o czym mówisz.. po twoim poście, też postanowiłam wziąć w tym udział...
OdpowiedzUsuńmoje życie wyglądało bardzo podobnie.. potykałam się w własnym mieszkaniu o paczki.
Cały czas zastanawiałam się co mam, a czego brakuje...
Miałam tą możliwość, że była wyrażona zgoda na kontakt z darczyńcą..
Wzruszenie przeogromne, gdy dzieci szczęśliwe targały papier..
gdy p. Monika powiedziała, że nigdy w życiu nie widziała tylu rzeczy, aż ścisnęło mi gardło..
cudownym uczuciem było, gdy najmłodszy z rodzeństwa wdrapał się do mnie na ręce, żeby mnie przytulić i podziękować..
oraz cudowne słowa, że jeśli nasze święta będą tak szczęśliwe jak oni są w tej chwili, to to będą cudowne święta..
coś niesamowitego! Co warto przeżyć. ; )
Brawo, wielkie uznanie dla Ciebie :) jesteś Wielka! :) Podziwiam za chęci, organizację i tak piękny finał :) Dobre uczynki zawsze wracają, ze zdwojoną mocą, pamiętaj :)
OdpowiedzUsuńŚciskam ! :)
W tym roku przerosły mnie moje sprawy, ale obserwowałam z jaką pasją zbierane i pakowane są te wszystkie prezenty.
OdpowiedzUsuńGratuluję wspaniale i z takim sercem przeprowadzonej akcji.
To dzięki takim osobom, jak Ty, które zarażają optymizmem, można dokonać takich rzeczy! :)))
pozdrowienia!
Brawo, wielkie uznanie dla Ciebie :) jesteś Wielka! :) Podziwiam za chęci, organizację i tak piękny finał :) Dobre uczynki zawsze wracają, ze zdwojoną mocą, pamiętaj :)
OdpowiedzUsuńŚciskam ! :)
Ukłony po pas moja droga :)
OdpowiedzUsuńPięknie! :) Paczka to piękna inicjatywa. My tworzyliśmy ją w pracy. to niesamowite, jak dzięki wkładowi pojedynczych ludzi można stworzy coś wielkiego i dobrego!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowitą kobietą.
OdpowiedzUsuńJa dziękuję, że napisałaś o tej akcji i mogłam wziąć w niej udział! Sprawiło mi to ogromną radość :) Jesteś niesamowita :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam :-)
OdpowiedzUsuńRazem udało Nam się stworzyć coś pięknego! :)
Coz za wspanialy gest :-) Swiat jest piekniejszy dzieki takim ludziom jak Ty.. :-) pozdrawiam najcieplej jak sie tylko da.
OdpowiedzUsuńCudownie się wzruszyć dzięki takim pięknym ludziom jak Ty :*
OdpowiedzUsuńJestes wspaniala moja droga!!niesamowicie podziwiam Cie za to co robisz!
OdpowiedzUsuń