15 sty 2012

CZEKOLADOWA KURACJA

To był zdecydowanie zły weekend, dlatego nie jest mi żal, że już się kończy. 
Za dużo złych myśli, niepotrzebnego rozpamiętywania i wracania do przeszłości. 
Czasem to wraca...tak bywa.

Nawet samochód był dziś na nie i testował moją cierpliwość. Najpierw nie chciał odpalić,  a gdy ściągnęłam kolegę mechanika palił aż miło.
Nieszczęścia najwidoczniej faktycznie chodzą parami.

Na smutki zatem podwójna dawka Chocolate chip muffins i obowiązkowo kakao w duuużym kubku.
Czy pomogło? Chciałabym napisać, że tak...


Chciałabym gdzieś wyjechać. Na kilka dni. Na weekend. Odpocząć.

20 komentarzy:

  1. Coś nie tak u Ciebie jak czytam.
    U mnie też wspak jest. Chciałaby się wypić kubiek kakao zasnąć i obudzić się w innym wymiarze. Nie da się. Trzeba się zmierzyć.... z życiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana przysiadam sie do ciebie z kubkiem gorącego kakao... Widzę, że nie tylko dla mnie weekend był okropny.

    OdpowiedzUsuń
  3. stereotyp mówi wyraźnie o słodkim sposobie na problemy,nie wiem czy to faktycznie działa jeśli nie znajdujemy przyjemności w codziennym życiu,ulotnych chwilach..mam nadzieję,że kolejne dni będą udane i dla Ciebie i dla mnie.
    Pozdrawiam!
    ps.a ,już na pewno wiosenne miesiące;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie wręcz przeciwnie, ale na babeczkę bym się skusiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. czekolada to najlepsze lekarstwo na wszystko!
    „Czekolada jest tańsza niż psychoterapia i nie musisz umawiać się na wizytę.”

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze trochę.
    Szczerze? Boję się jutra, chociaż u mnie to przedłużenie weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie także dopadły demony przeszłości.
    I szkoda,że nie mogę ich zajeść, chociaż bardzo bym tego chciała. Z reguły pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  8. no to chyba cos wisi w tym powietrzu bo ja ostatnio tez wracam wspomnieniami w przeszlosc.......
    a kuracja czekoladowa jest co najmniej warta sprobowania, wiec ja natchniona dzis w blogosferze, chyba niebawem odpale czekoladowe fondue :)

    OdpowiedzUsuń
  9. z przekąsem trochę powiem, że warto czasem się trochę posmucić, żeby móc sobie legalnie zafundować taką czekoladową kurację. (;
    a zdjęcia wyglądają jak z bajki. aż miło popatrzeć.

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. MMmmmmmmmmmmmmm, jak smacznie :3 Ładne foteczki, pozdrawiam
    takethattrip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Mela - opcja przespania bardzo mi się podoba. Szkoda, że się tak nie da. No cóż...

    Koliberek - będzie dobrze, wiesz? :-)

    Monisia - wiosna to tak, ale póki co za oknem 100% zima :)

    Kasia - bo babeczki są dobre na wszystko!

    Schokolade - owszem! :-)

    noresay - ja się boję jutra w szerszym znaczeniu...

    Kama - czasem tak bywa. Trzeba przetrwać.

    Kaffiarka - mmm.... czekoladowe fondue! Dobrze, że mi przypomniałaś ;>

    sheandhim+the cat - no, może czasem warto. Ale tylko przez chwilkę.

    Siwa - dziekuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jagodo, rozumiem Cię doskonale;)
    Wysyłam dużo pozytywnej energii w twoją stronę;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeźdź spontanicznie, ja właśnie wróciłam z takiego oczyszczającego weekendu..:-)
    Pomimo, że dla mnie liczy się tylko lato nie przeszkadzał mi non stop padający śnieg, zimno, brak słońca i zaspy śnieżne dochodzące do kilku metrów...wyjątkowo miało to swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzień dobry Jagodo!
    Wpadłam do Ciebie po któryms tam linku z kolei...
    ... a w sumie miałam odpisac na zaległe e-maile...
    Dziś zdecydowanie biorytm nie jest dobry!
    Czasami tak mam, że przeszłość do mnie wraca. I nie wiem czemu dość często właśnie te złe chwile. Dobrymi cieszę się na codzień...
    Marzę od jakiegoś czasu o wyjeździe i odpoczynku, ale takim prawdziwym: fizycznym i psychicznym, a bardziej tym drugim. Zdałąm sobie sprawę, że jestem wciąż zflustrowana. Jejuuu, ja u Ciebie pierwszy raz na blogu i od razu takie jęki ;) Przepraszam ;)
    Chciałam pochwalić Twoje zdjęcia. Są bardzo ciekawe. Zwłaszcza obróbkowo :)
    I dziś zgrzeszę (nietolerancja laktozy) i kawę z mlekiem sobie zrobię, aco!
    Pozdrawiam ciepło z zaśnieżonej Warszawy :)
    Moaa

    OdpowiedzUsuń
  15. Wyjazd to dobry pomysł, pozwala nabrać dystansu, spojrzeć na siebie i swoje życie bardziej obiektywnie. A jeśli nie można, to może wyobraźnia? Parę chwil codziennie na wyobrażaniu sobie, że jest się w jakimś pięknym, słonecznym, ciepłym, cichym miejscu, może zadziała.
    To połączenie muffinki z kubkiem kakao bardzo smakowite i mi poprawia się humor na samą myśl, o takim pakiecie ;-)
    Pozdrawiam i szybkiego odnalezienia radości życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Takie drobne przyjemności jak smaczna muffinka i kakao,napewno poprawią nastrój:)
    A wyjazd w jakieś urokliwe miejsce,to już podziała bardzo releksująco.Czasem trzeba się po prostu "zresetować".
    Miłego tygodnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję, że tydzień będzie dla Ciebie lepszy i tego Ci życzę :-))
    Moja mama zawsze mi powtarzała, że nawet krótki weekendowy wyjazd pomaga się odstresować.
    Sama zmiana otoczenia dużo daje :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja na diecie, a ty takie pyszności nam tu pokazujesz...
    tak jak ty marzę o wyjeździe, nie ważne nawet dokąd, byleby daleko od miejsca, w którym teraz się znajduję i ludzi, będących tu ze mną. niestety ja nie mam teraz możliwości ruszenia się gdziekolwiek, ale jeśli ty masz, to myślę, że warto odpocząć choć przez chwilę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Anno - dziękuję :-)

    Heidi - czasem taki wyjazd bywa zbawienny :)

    Moaa - dziękuję za odwiedziny :) Masz w 100% rację. Przeszłość wraca i nic na to nie poradzimy. Trzeba przetrwać :)

    Manitou - wyjazd by się przydał, ale póki co finansowo i czasowo nie ma opcji. Dlatego szukam przyjemności choćby w tym muffiku i kubku kakao.

    Espresso - reset by się przydał, oj bardzo.l..

    Dag - ja też mam taką nadzieję :)

    Ola - też nie mam. Chociaż czekoladowo mogę sobie poprawić humor.

    OdpowiedzUsuń
  20. na weekend możesz wpaść do mnie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)