26 sty 2012

DROGA

Nie jestem pesymistką. 
Do optymisty zupełnie mi daleko
Realizm to chyba właściwe określenie.




Nie wiem co czeka mnie za zakrętem. 
Dokąd prowadzi ta droga.
Nie wiem gdzie będę jutro, za miesiąc, za pięć lat.
Czasem czuję, że czas ucieka przez palce, a ja stoję w miejscu.

26 komentarzy:

  1. Tyk, tyk, tyk. To czas płynęcogo życia:).
    I tak przyziemnie- podzielam Twój realizm. To bezpieczna metoda na życie...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też tak mam, że najbliżej mi do realizmu. Cokolwiek za tym zakrętem, będzie na pewno nowym doświadczeniem, które Cię wzbogaci. Zdjęcie piękne. Lubię właśnie takie drogi, gdzie koniec ginie gdzieś w domysłach i wszystko jest możliwe.
    Cieplutko Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. są dni,kiedy czuję podobnie..ale w miarę możliwości wierzę w przyszłość,w pogodne dni.
    pozdrawiam optymistycznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Staram się patrzeć optymistycznie, chociaż i mi zdarzają się gorsze dni. Kiedy myślę o przyszłości i nie wiem co to będzie. Też miewam wrażenie, że czas mi ucieka przez palce. A ja go tylko marnuję. Jednak na końcu zawsze jest dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ola Rikikiki - trzeba mimo wsyztsko znajdować w tym realizmie dnia codziennego okruchy pozytywnych momentów, umieć cieszyć się chwilą, by nie popaść w marazm i totalny pesymizm :)

    Manitou -chcę wierzyć, że właśnie tak będzie!

    Monisia- a ja lubię się otaczać takimi ludźmi - pozytywnymi. Dla równowagi mojego "realizmu"

    Kasia - nie lubię niepewności po prostu... choć wiem, że życia nie da się zaplanować. Trzeba iść przed siebie bez względu na to, co będzie za zakrętem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagoda, realizm nie ma dla mnie zabarwienia pejoratywnego;) Ot, po prostu zauważyłam, że zbyt optymistyczne postrzeganie świata jest odbiciem, niczym z krzywego zwierciadła. Co nie oznacza smutnego życia:)

      Usuń
  6. Czasem warto postać, a nawet zrobić krok do tyłu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nikt nie wie, gdzie będzie w przyszłości. Najważniejsze to ufać, że będzie się we właściwym miejscu, o właściwej porze. Pozdrawiam. Realnie, choć brzmi wirtualnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podpisuję się pod Twoimi słowami!
    Od siebie dodałabym jeszcze zapytanie, jak to jest, że idziesz spać spokojnie, a po np. porannym telefonie wszystko przewraca się do góry nogami?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nikt nie wie co przyniesie przyszłość... Ja jestem optymistką i wierzę, że będę tam gdzie powinnam być w dobrym dla mnie momencie. I pamietaj, że droga kręta cały czas nie jest. W końcu pojawi się prosta :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też czasem się boję, że go (czasu) nie wykorzystuję w pełni...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja jestem chyba wszystkim i pesymistką i optymistką i realistką, ale to zależy od sytuacji.
    W tej chwili jestem optymistką ponieważ mam nadzieją, że wszystko jakoś się ułoży.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dodaję do linków.

    OdpowiedzUsuń
  13. mam dokladnie tak jak Ty...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja staram się patrzeć z optymizmem w kierunku przyszłości, ale wiadomo- bywa różnie.Gdy wszystko mi się wali ciężko dostrzec pozytywny aspekt sytuacji.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam tak samo - czasami mnie to irytuje, a czasami się z tego cieszę, ot kobieta, ot człowiek ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jagoda, czy mogłabyś podzielić się przepisem na tartę czekoladową :D ? Co prawda teraz jestem na diecie, i nie mogę jadać takich specyfików, dopóki nie wrócę do wymarzonej sylwetki, ale chętnie przygotuję coś w ferie dla rodziny :) A ten cukier cynamonowy? Świetna sprawa, pierwszy raz słyszę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam podobnie.... ehhh..życie....

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnio wynajduję sobie setki możliwości zagospodarowania czasu. Żebym nie miała wrażenia jego przeciekania.
    Wgrałam sobie e-booki i audiobooki do telefonu. Czytam, słucham.
    W domu na stole puzzle 1000 szt czekają i układają się.
    I tak zawsze wieczorem mam wrażenie, że nic nie straciłam z czasu.
    Ale droga, bez względu na to gdzie prowadzi na Twoim zdjęciu wygląda kusząco.

    OdpowiedzUsuń
  19. Również tkwię w tym dziwnym zawieszeniu pomiędzy pesymizmem a optymizmem... Chociaż z biegiem czasu coraz bardziej skłaniam się jednak w stronę pozytywną :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba bliska jestem tego stanu. Zawieszona pomiędzy.
    Zdjęcie piękne tak samo jak miejsce

    OdpowiedzUsuń
  21. Chyba każdy z nas czasem tak ma.
    A potem to mija i jest ok.
    I u Ciebie pewnie tak będzie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Aurora - może właśnie tak na chwilkę przycupnę, by potem ruszyć z kopyta? ;)

    sophie - ciężko tylko ufać i mieć nadzieję, że będzie dobrze...

    Heidi - oj tak! Czasem wystarczy moment...

    Koliberek - droga bywa różna, raz prosta, raz z zakrętami, raz kamienista innym razem z wybojami... Trzeba się dostosować. Nie pozostaje nic innego.

    Moaa - ja mam wręcz wrażenie, że go marnuję...

    Eluśka - i tego się trzymaj :)

    Schokolade - :)

    Kama - czasem faktycznie trudno... Wysłałam maila :)

    Ja nowa milnova - kobieta wszak zmienną jest :)

    Aneta - :-)

    POLALA - dobry pomysł z tymi audiobookami :) Czasem jest się zbyt zmęczonym by czytać...

    HappyHolic - kto jak kto, ale Ty?! :)

    Rouquin Monde - bo my musimy się wybrać na gorącą czekoladę w końcu :-)

    Hexe - oby!

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny blog:*
    Obserwujemy ?
    Ja już obserwuje : D A czy Ty byś zechciała? :
    http://naszblog1999.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. SO TRUE! tak samo mysle jak i ty, i bardzo mi sie podoba zdjecie polaczone razem z tekstem!
    pozdrawi

    m

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)