21 lut 2013
CHOROWANIE
Wystarczyło wypowiedzieć magiczne zdanie "Od 3 lat nie byłam na L4", by w poniedziałek obudzić się chora.
Pamiętacie TEGO MALUCHA?
Choruję.
Kot śpi trzymając głowę na moich kolanach śniąc kocie sny.
Zaparzam zieloną herbatę w ogromnym kubku.
Biorę w dłoń trzecią część brulionu Mimi i Zorkiego.
I jest mi odrobinę lepiej.
Pamiętacie TEGO MALUCHA?
Choruję.
Kot śpi trzymając głowę na moich kolanach śniąc kocie sny.
Zaparzam zieloną herbatę w ogromnym kubku.
Biorę w dłoń trzecią część brulionu Mimi i Zorkiego.
I jest mi odrobinę lepiej.
Lipiec 2012 * Luty 2013
A teraz razem z Luckiem mówimy Wam dobranoc!
Wskakujemy pod kołdrę i kurujemy się :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaki śliczny kocurek.... a zdjęcia cudowne, jak zawsze!
OdpowiedzUsuńZdrowiej Jagódka, te choróbska to chyba są też roznoszone przez internet!
Odpoczywaj i kuruj się =)
Jeszcze jedno co to są za książki Mimi i Zorkiego??? Bo gdzie nie zajrzę, to ktoś tam o nich pisze.... Możesz mi dać Kochana na nie namiary?
Usuńhttp://bomimi.decostyl.pl/
UsuńTo blog Mimi :-)
Myślę, że tam znajdziesz wszystkie szczegóły :-)
Dziękować Kobitko =)
UsuńProszę ;-)
UsuńI jeszcze raz ja :)
UsuńZapraszam po wyróżnienie do mnie ;)
P.S. Pierścionek mi się bardzo podoba! Jest śliczny, taki delikatny.... piękny!
Jaka zmiana! Toż to prawdziwy kawaler z Lucka! Przystojniacha :D
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko :*
Zmiana, oj tak ;-)
Usuńz kociaka zrobił się prawdziwy kocur! :)
Na ostatnim to Lucek chyba krzyczy NIEEEEE:)
OdpowiedzUsuńZdrówka
Albo śpiewa :-)
UsuńDaj mi tę noc tę jedną noc...
Usuńhahaha! ;-)
UsuńJa myślałam, że raczej "Ooooo sole mioooo" :-)
Zdrowiej i nie zaraź przypadkiem ślicznego kotka. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWłaśnie kotek coś kicha :(
UsuńNa szczęście chyba to nie żaden koci katar, bo nic z kosa mu nie leci.
Ale jeśli nic się nie zmieni, będzie trzeba jechać do weterynarza...
Zdrowiej i...korzystaj z czasu dla siebie :)
OdpowiedzUsuńto owocnej kuracji ;), zdrowiej szybko ;)
OdpowiedzUsuńDobrej nocki i szybkiego wyzdrowienia:))
OdpowiedzUsuńjak pieknie pokazalas jak urosl:)))
Na bieżąco dokumentuję :)
UsuńZdrówka moc .... a kociak ... CUDNY !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Oj... ale zdjęcia przepiękne!
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńZdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję razy trzy!
UsuńTwoje zdjęcia są genialne i zachwycają.:)
OdpowiedzUsuńOch to zdrówka życzę!! Uroczy kociak! ;)
OdpowiedzUsuńUroczy! A jaki przytulaśny! :)
Usuńdokładnie wiem co to znaczy.w styczniu przechodziłam podobny czas,pozostaje ciepła kołdra,jeszcze cieplejsze skarpetki i..czas;)(u mnie 6 dni to było;/
OdpowiedzUsuńi moje najszczersze gratulacje Jagodo!niech się szczęści przez długie lata:)
ściskam!
PS już polubiłam Twoją kuchnię:)
Moniko, kuchnia nie moja - mieszkamy teraz u rodziców K. chwilowo :)
UsuńDziękuję, za gratulacje!
Oj, to niedobrze! Wygrzewaj się i zdrowiej ;)
OdpowiedzUsuńO porządne wygrzanie mnie - dba Lucek!
UsuńCiepłe mleko z miodem, żółtkiem i masłem i do łóżka ( mnie pomaga:))... Jak człowiek chory to nic mu się nie chce ... okropny czas ... Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :))
OdpowiedzUsuńMówisz, że taka mikstura? Póki co kuruję się miodem :)
UsuńTak, tak ... to taki "babciny sposób": żółtko ucierasz z 1-2 łyżkami miodu ( zależy jak bardzo lubisz słodkości) następnie zalewasz baaardzo ciepłym mlekiem, ale nie gorącym, dodajesz masło- tak kapkę, na końcu noża, i wszystko mieszasz... od razu wypijasz i kładziesz się pod kołdrę! Trzeba wygrzać, więc najlepiej taką miksturę pić na wieczór, przed spaniem....Pijesz co wieczór, aż choroba nie przejdzie ... :)) Zazwyczaj od razu jest lepiej ...
Usuńdziękuję za rady :-)
Usuńzdrowia życzę:)śliczna kicia :) a ja jak zwykle jestem zauroczona twoimi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńDzięki Paulinko! :-)
Usuńrobiłam dokładnie to samo kiedy byłam chora ;) szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńPs. kot jest śliczny!
Taki czas, że wszyscy chorzy...Pogoda z plusową temp. nie pomaga...
Usuńa fotki cudne jak zawsze :)) z brulionem Mimi chorowanie jest nieco przyjemniejsze mam nadzieje a zdrówka jak zawsze życzę ponad miarę :))
OdpowiedzUsuńbuziaki!
To prawda! O wiele przyjemniejsze :)
UsuńWracam też do "Czasu odnalezionego", bo w końcu wiosna niedługo :)
Zdjęcie Lucka z lipca 2012 r. rozbrajające - prawie jak ze "Shreka" ;) Ależ on wyrósł :)
OdpowiedzUsuńZdrówka!
tylko oczy te same wielgachne :)
UsuńKocie zdjęcia - powalają!
OdpowiedzUsuńKoty to tacy wdzięczni modele :)
Usuńśliczne zsdjęcia
OdpowiedzUsuńzdrówka !
dziękuję Agnieszko! :))))
Usuńpo zdjęciu lipiec/luty widze, że moja kotka sie chyba nie starzeje:). Śliczny jest!
OdpowiedzUsuńJagodo, dużo zdrówka zatem!
serdeczne uściski!
Ty masz Agnieszko niebieską rosyjską? Rodzice K. też przed Luckiem mieli. Rosyjskie sa takie drobne i... dystyngowane!
Usuńkocur jest booski ! :) zdrowiej kochana;*
OdpowiedzUsuńDzięki! Kuruję się i już mi lepiej!
UsuńZdrówka!Fajne zdjęcia :))
OdpowiedzUsuńKot jest cudownyyyyy !!!!
OdpowiedzUsuńA i moja droga imbir, cytrynka i malinki!!!!
Twoje posty nabraly osttanio innych kolorów!
Dziękuję! Mam tylko miód, bo nie jestem u siebie. Jutro wracam i od razu wyciągam syrop z mniszka lekarskiego :-)
UsuńZ futrem przy boku, z kubkiem herbaty zawsze jest lepiej :-)
OdpowiedzUsuńKociakiem się zachwycam !
To jest kawał kota :)
UsuńKotek przesłodki. podobny do kocicy, którą kiedyś mieliśmy w rodzinnym domu.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia!
jest na prawdę spory - taki prawdziwy, wielki kocur :)
UsuńBiedna Jagódko... życzę Ci szybkiego powtoru do zdrówka :) pij dużo herbatki z miodem, mnie zawsze pomaga :) buuuziak :*
OdpowiedzUsuńPiję, piję ;-)
UsuńDziękuję!
Ojej współczuję bardzo, nienawidzę chorować:/ Dużo zdrówka życzę, oby choróbsko jak najszybciej się od Ciebie odczepiło:***
OdpowiedzUsuńJa też nie. I na prawdę ostatnio nie chorowałam... Wykrakałam sobie tę chorobę!
UsuńDużo zdrówka Kochana! :*
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :) A maluch jaki już duży :) Taki porządny kocur z niego :) Piękny jest.
o tak! "Porządny" to dobre słowo!
Usuńzdrowiej szybko Jagódko ;*;*
OdpowiedzUsuńzdrowka Jagodko!
OdpowiedzUsuńo jak ślicznie! musisz nam częściej swój domek pokazywać:)))
OdpowiedzUsuńi kotek jaki cudny!
dużo dużo zdrówka. od wczoraj mój mąż na zwolnieniu...
buziolki
To nie mój domek Aniu, tylko właśnie rodziców K. gdzie spędzamy tydzień ;-)
UsuńTeraz taki czas, chorowania... Nie ma wielkich mrozów, zarazki się namnażają i o przeziębienie nie trudno.
lepiej choróbsko wyleżeć niż doprawić się chodząc do pracy ;)
OdpowiedzUsuńmnie też coś bierze, zawsze na początku choroby pomaga mi mikstura do picia ze świeżego imbiru, wyciśniętego soku z pomarańczy i cytryny, choć pewnie ten czosnek ze zdjęcia też by pomógł ;)
zdrowia !
Tez wychodzę z takiego założenia. Wolę zostać w domu, gdy czuję, że coś mnie bierze, zamiast potem się rozłożyć na amen, na 2 tygodnie i faszerować antybiotykiem.
UsuńA kubek gdzie?
OdpowiedzUsuńOdpoczniesz troche w towarzystwie Kota, on milczy, jak najedzony to i pomruczy...a ponoc mruczenie dobrze dziala na czlowieka...
Serdecznosci
Judith
Kubka nie zdążyłam sfotografować ;-)
UsuńKotki mają coś w sobie, że i wygrzeją i przyjemnie pomruczą na kolanach i od razu lepiej się człowiek czuje!
Zdrówka życzę, ja też się wczytuje w Mimi słowa :)
OdpowiedzUsuńA kotek cudaśny.
Bardzo lubię wracać do książek Mimi - teraz wertuję sobie te z Czas odnaleziony - wiosna za pasem :)
UsuńJa wracam do nich nieustannie, do "Dobrego wiatru i Czułym okiem"...niestety nie udało mi się zdobyć I części wiec zazdroszczę.
UsuńMoże jeszcze się uda?
UsuńZdrowiej szybko :) a kotek śliczny!
OdpowiedzUsuńStaram się! :)
UsuńWiesz, że mnie e chwyciło? :((
OdpowiedzUsuńAle muszę być na nogach. Wszystko tak goni!
Także życzę i Tobie, i sobie zdrówka!
Uściski!
To chyba faktycznie te choroby są internetowo roznoszone!
UsuńZdrówka Toniu, mi już lepiej!
Wiesz?? Popatrz na to chorowanie, jak na takie zatrzymanie się chwilę, dzięki temu masz czas np, żeby nacieszyć się kotem, ale zdrowiej jednak ;)
OdpowiedzUsuńTak też zrobiłam. Odpoczęłam i wróciłam pełna sił :-)
UsuńTakie "lekkie" L4, kiedy człowiek co prawda chory, ale jednak przytomny jest bardzo fajne. Na odpoczynek,na chwilę oddechu od codzienności.
OdpowiedzUsuńMoje ostatnie L4 bylo niestety zupełnie odmienne - plus 39 stopni, dreszcze i takie tam... :(
Oj, to nie zazdroszczę. Nic przyjemnego w takim chorowaniu.
UsuńAle gdy można zostać w domu,z katarem,kotem i książką jest do zniesienia.
O chorobie nie marzę, ale taki tydzień w domu... z mruczącym kotem... oj... super!
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybciutko! :-)
Dziękuję!
UsuńTydzień z kotem się już skończył niestety i jakoś brakuje tego sierściucha na kolanach :)
zdrówka Jagodo!:) ps. piękne wnętrza:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńWnętrza nie moje - rodziców K.:-)
To są nas dwie chore :), zdrowiejmy zatem wreszcie. Kociak taki do przytulenia, zdjęcia zawodowe. pozdr magda
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zdrówka również życzę ;-)
UsuńWracaj do zdrowia!
OdpowiedzUsuńA póki co wykorzystaj czas choroby na to, żeby zatrzymać się i zadbać o siebie :-)
Z takim towarzyszem przyjemnie chorować ;-)
Pozdrawiam :-)
Sama nie wiem czy przysłowiowe przeziębienie samo przeszło przez te 7 dni, czy to te lecznicze właściwości kotów ;-)
Usuńśliczny kociak ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńZdrowiej, ale pewnie już jest dużo lepiej?
OdpowiedzUsuńFuterka rosną jak na drożdżach, moja Luna też już poważna kota z pyszczka się zrobiła. :)
O tak! Dziś już niemal całkiem zdrowa :-)
UsuńTen to wyjątkowo przybrał na "masie" :-)))
wracaj szybko do zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńkot urósł pięknie i wygląda bardzo dostojnie
Oj, zmienił się bardzo! To fakt!
UsuńNa chorobę koty i książki są najlepsze, plus kubas czegoś ciepłego :) Zdrowiej nam szybciutko
OdpowiedzUsuńDziękuję! Też doszłam do takiego właśnie wniosku. Jak widać pomogło!
Usuńświetny kotek, cudne zdjęcia i przepiękny klimat zdjęć :) życzę powrotu do zdrowia, a kot wymiata!
OdpowiedzUsuńDzięki! Zdrówko na szczęście już wróciło!
UsuńZe swojego własnego L4 pozdrawiam najserdeczniej. I gratuluję! Oj jak mocno. Policzki bolą od uśmiechu, co?
OdpowiedzUsuńOj bolą! Latałam przez kilka dni 10 cm nad chodnikami :-))))
UsuńDuuużo zdrowia Ci życzę! Na szczęście masz wypróbowany zestaw, kot + czosnek, to zawsze pomaga :)
OdpowiedzUsuńUściski!
Jak widać pomogło!:)
UsuńDobrze, że często nie choruję (odpukać), bo nie mam na codzień kota :)
Teraz to prawdziwy Pan Kot ;)
OdpowiedzUsuńZdrowiej!
o tak!
UsuńKot - kocisko wręcz! A jak się rozpycha! :)
piękne zdjęcia ! :)
OdpowiedzUsuńz duszą .
u mnie było podobnie - wzrosła mi odporność, mniej choruję - na nast dzień zatoki !
Twój się tuli, mój sierściuch chowa się po kątach, wyłazi tylko zmamiony smakołykami, wredota bura normalnie :)
OdpowiedzUsuńNie mój niestety :(
UsuńJa kota ze względu na dwa psy mieć nie mogę...
też tak miałam ostatnio. pomyślałam, że dawno nie chorowałam i proszę - od tygodnia kicham, prycham, z nosa leci, kości bolą...
OdpowiedzUsuńTak to jest - wykrakałyśmy sobie...
UsuńThanks!:)
OdpowiedzUsuńłączę się z Tobą w bólu, od czwartku leżę w łóżku z temperaturą.
OdpowiedzUsuńDzisiaj do chorych dołączył mój Tomek.
Mercia w swoim pokoju odizolowana!
A zdjęcia kota piękne.
cudne w kolorze!!!
Zdrówka Iz!
Usuńgute Besserung!!!
OdpowiedzUsuńa wogule to piekne sa kolory twojich zdjec. te tutaj sa magiczne!
Dziękuję! :)
UsuńFajne zdjecia a kotek naprawde uroczy ...! zdrowka Ci zycze Jagodko i przyjemnych chwil z ksiazka ... M
OdpowiedzUsuń