16 kwi 2013

W ŻYWIOLE

Nareszcie! Jestem w swoim żywiole.
Wczoraj w mini szklarenkach wylądowały pierwsze nasiona.
Papryka, pomidor, sałata, rzodkiewka, rukola i zioła.
Reszta czeka na swoją kolej.


Początkowo miałam pomocnika, który jak widać szybko się znudził :-)


A dzień tak pięknie się kończył...
Nie mogłam się oprzeć przed zrobieniem n-tego zdjęcia zachodu słońca.

 

105 komentarzy:

  1. oj duże w tym roku będziemy mieli zbiory :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje nasiona też niebawem wylądują w szklarni ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sarenko - Wy to macie na pewno całą masę roboty. Ja swoją mikro grządkę tylko, bo niestety brak czasu na coś większego.

      Usuń
  3. hihihi ... też wczoraj sadziłam ...:)) W końcu człowiek może się zrelaksować w ogrodzie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Nic tak nie relaksuje niż grzebanie w ziemi, prawda? :-) Chyba, że tylko ja jestem taka dziwna :p

      Usuń
  4. No i czas najwyższy na sadzonki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rok temu już dawno wszystko było w ziemi. W tym roku małe opóźnienie, ale wszystkiemu winna przedłużająca się zima...

      Usuń
  5. haha, pomocnik świetny :))
    a zachody słońca też uwielbiam.... :)))
    bo... przecież każdy jest inny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! To jak spektakl na koniec dnia! Uwielbiam!

      Usuń
  6. ja mam tylko te moje skrzynki na parapecie - zazdraszczam szklarenki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to coś! Podziwiam wszystkich, którzy tak aktywnie hodują na parapetach czy balkonach!

      Usuń
  7. My czekamy na weekend , mini szklarnia i nasiona przygotowane, młody ogrodnik także :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz, że to nigdy nie był mój żywioł? A dziś zobaczyłam pierwszą zieloną kropeczkę na moim parapecie - szczęście nie do opisania! :D
    Powodzenia ogrodniczego ;))
    Elvisek kochany :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie Elvis przecież hyhy :-))))
      Tym razem towarzyszył mi mały bąbel - pies moich rodziców - Junior (matka chihuahua, ojciec NN). Nazywany przez moją Panią Weterynarz bratem bliźniakiem Elvisa - a to dlatego, że są z jednego rocznika i prawie z jednego miesiąca i zawsze jak przychodzimy z nimi na szczepienie to się śmieje. Jeden duży i nieogarnięty, drugi mały - niczym Prosiaczek z Kubusia Puchatka - bojący się wszystkiego dosłownie! To pitbull w ciele malucha - rzuca się na Elvisa bez powodu, dobrze, że husky to spokojne psy :)
      Jednocześnie nie umieją bez siebie żyć -wszędzie razem. Gdy Elvis kilka lat temu chorował i był jedna nogą na tamtym świecie - mały siedział przy nim non stop i lizał go po pysku. Z nimi jest troszkę jak w tym powiedzeniu "kto się czubi ten się lubi" :-)

      Usuń
    2. Haha!!! Ja spojrzałam tylko na pyszczek i tylko sobie pomyślałam, że coś kolory nie te, ale "mądrze" wytłumaczyłam sobie, że słońce, że światło... :D
      Powiedz Pani Weterynarz, że to jednak prawdziwe bliźniaki są :D
      A te drobniejsze pieski to zawsze hojraczą - cwaniaki jedne :)
      Fajnie, że taka przyjaźń między nimi - niczym Paweł i Gaweł ;)

      Usuń
    3. Oj, tak! Małe to, a na robi tyle hałasu - za dwóch! Dobrze,że haszczaki nie szczekają, bo można by było oszaleć.

      Usuń
    4. Moi rodzice ostatnio przygarnęli czarnego małego kundelka, a mają jeszcze labradora - sprawy mają się podobnie jak między Twoim psem a psem rodziców :-)

      Usuń
  9. Zapraszam po wyróżnienie :):):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio mnie tu nie było, wracam po przerwie i widzę wielkie zmiany. Bardzo mi się podoba, jest pięknie i przejrzyście.
    W zielonym żywiole ostatnio też byłam, niestety tylko ziołowym. Marzy mi się wiosenny ogród :)
    Pozdrawiam, Tosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sytuacji braku ogródka czy balkonu - dobre i zioła na parapecie. Nic nie zastąpi smaku i zapachu świeżych ziół :)

      Usuń
  11. fantastyczny pomocnik :) a zachód słońca piękny!

    OdpowiedzUsuń
  12. moja mama też szaleje w ogrodzie, a ja żałuję tylko, że nie mogę - ślimaki zjadają dosłownie wszystko co zielone :(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuuu :(
      Nie da się ich jakoś... odstraszyć?

      Usuń
    2. nie mam sposobu... dlatego mamy ogródek z ziołami na parapecie kuchennym ;)

      Usuń
  13. Szalej, siej, a później będziesz miała zbiory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic tak nie smakuje jak sałata prosto z grządki, twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem... mmmm! :)

      Usuń
  14. Gdybym ja miała ogródek... ale rozumiem pasję ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wychowałam się na wsi. Co prawda nigdy nie mieliśmy gospodarstwa, ale zawsze był u Nas niewielki ogródek. Do dziś pamiętam jak w dzieciństwie potrafiłam jeść pomidory prosto z krzaka jak jabłko - dziś pomidor tak, ale na kanapce czy w sałatce :-)

      Usuń
  15. siej siej,,, ja tez zaczynam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja będę musiała do mamy jechać, żeby zasiać:) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dzielę grządkę z mamą- wiecznie się kłócimy o miejsce :p
      Chyba trzeba będzie powiększyć grządkę :-)

      Usuń
  17. A ja się dziś za plewienie biorę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo! U mnie póki co jeszcze nic nie rośnie. Nawet chwasty :-)

      Usuń
  18. Gdzie Ty te szklarenki mas? w domu czy masz ogródek? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam duuuuuuży ogród - działkę 48a, na części stoi dom, jest też sad z drzewami i krzewami owocowymi, mam też małą grządkę :-)
      Niestety na więcej nie mogę sobie pozwolić ze względu na czas, a tego nie wiele pozostaje po powrocie z pracy, ugotowaniu obiadu etc. A każda uprawa - wymaga czasu. Pielenie, podlewanie etc. To nie jest tak, że posadzi się rośliny, a one same sobie rosną. Może kiedyś uda mi się wygospodarować więcej czasu i rozmiar mojej grządki zmieni się z mikro na średnią chociaż :-)

      Usuń
    2. Zazdroszczę Ci bardzooo!! Ja nigdy nie miałam ręki do roślin więc u mnie chyba ogródek by odpadł-chociaż kto wie? W wakacje zawsze jeździłam do babci na wieś i uwielbiałam się bawić w sadzie :) Achhh musisz mieć bosko! :)


      Ps. Pod moim postem odpowiedziałam Ci na komentarz:
      Nie chciałam ujawniać na początku naszych imion, jednak zdecydowałam, ze jak zamażę je na zaproszeniach to nie będzie pokazany efekt jak się prezentują :) i tak zostało, że tu są zamazane a tam nie :)

      Usuń
    3. Wiesz, że podobnie o sobie myślałam? Kiedyś potrafiłam zasuszyć nawet kaktusa :-)
      Także nie mogę o sobie powiedzieć, że mam rękę do roślin. Jednak nawet moje pomidory wielkością przypominają pomidorki koktajlowe to smak warzyw z własnej uprawy rekompensuje wszelkie ich niedoskonałości :)

      Usuń
  19. przecież to Ty mnie kiedyś zainspirowałaś do zrobienia ich!:) (wpis JAGOOD PARTY)
    a przepis brałam stąd:
    http://kolorowapokrzywa.blox.pl/2012/05/Pasiak-mleczno-galaretkowy.html

    psięcie cudne i ta wiosna na zdjęciach:)

    OdpowiedzUsuń
  20. To niebo mnie urzekło! Cudne!

    OdpowiedzUsuń
  21. Dla mnie jak sianie to tylko do doniczek i na parapet ;-) Choć teraz przy trojgu dzieci to nie wiem czy dam radę cokolwiek posiać :-o Ale za to mój Starszy syn nie próżnuje w przedszkolu i sadzi i sadzi :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. świeże warzywa to coś, bez czego nie potrafię żyć :)) uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Twój pomocnik nudzi się równie szybko jak moje pomocnice, chociaż cii... jedna właśnie sadzi bratki, aż się boję co z tego będzie :-)). Piękne niebo nad Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  24. Odpowiedzi
    1. Co do tej pomocy, to dziesięciu by się kłóciło:)

      Usuń
  25. Ja dziele grzadke z tesciowa :-) ale zazwyczaj mi ustepuje, bo malo zieleniny i ziol uzywa :-) W tym roku sama skopalam caly ogrodeczek i przyznam sie ze ramiona i plecy przez 3 dni mnie bolaly!
    Wspanialy zachod slonca!
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero zdążyłam 1/3 grządki przygotować. Ale nasiona jeszcze w rozsadnikach więc mam troszkę czasu :)

      Usuń
  26. Wiec Wiosna u Ciebie w pelni!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  27. Mm same cudowności ^^
    A jaki widok na koniec ach... ^^,

    OdpowiedzUsuń
  28. jaki cudowny psiak! a ten zachód.. ach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psiak to taka mała przylepa. Gdzie ja - tam on :)

      Usuń
  29. to niesprawiedliwe, że u Ciebie są takie zachody słońca :>
    ja jeszczę chwilę czekam z obsadzieniem balkonu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja roślinki z rozsadników też jeszcze chowam na noc, bo nigdy nie wiadomo czy nie przyjdzie przymrozek. Rok temu w ten sposób straciłam wszystkie dynie i cukinie - po zimnych ogrodnikach...

      Usuń
  30. ja planuję doniczki z ziołami na balkonie... ach piękny ten zachód:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram ten pomysł! Nie ma to jak świeże zioła :)

      Usuń
  31. To nie był Twój pomocnik. On po prostu kontrolował wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zdjęć zachodów słońca nigdy dość, ten uchwycony przez Ciebie przepiękny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Mam takich zdjęć na prawdę duuuuuużo :-)

      Usuń
  33. Przerabiasz jakoś swoje zdjęcia ? W photoshopie że są tak świetne ?;) Chodzi mi o np drugie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerabiam - zmniejszam, rozjaśniam, czasem podciągam kolory.
      W drugim nie ma jakiejś szczególnej obróbki :-)
      Bardzo lubię też zdjęcia z mleczną, pastelową poświatą - co chyba widać na moich fotografiach. Lubię ten styl :-)

      Usuń
    2. A gdzie jest ta opcja w photoshopie ?:) Bo mnie się też ona podoba !

      Usuń
    3. To nie jest niestety jedna opcja, ale cały złożony proces obróbki.
      To nie jest tak,że przesuniesz jednym suwakiem i nagle zdjęcie wypięknieje.
      Polecam wszelkiego rodzaju tutoriale - praktyka czyni mistrza :-)

      Usuń
  34. Piekny zachod slonca ..! a nasionka tez bym chciala sadzic, moze w tym tygodniu sie uda ...

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja też jestem w swoim żywiole, dzisiaj trawkę zasiałam dla dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też jeszcze czeka "naprawa" ogrodu. Mój pies rok rocznie zamienia go w wielkie wykopalisko więc trzeba uzupełniać dziury i siać trawę :-)

      Usuń
  36. ha! ja wczoraj kupiłam ziemię;);)

    OdpowiedzUsuń
  37. Cudowne niebo. Tez próbowałam uchwycić ze swego okna podobnie płonące niebo, ale u mnie nie wygląda tak cudnie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie od kilku dni tak cudnie zachodzi słońce :)

      Usuń
  38. och,co za pyszności!
    życie zdaje się być prostsze na wiosnę, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje :-)
      Zwłaszcza, że rano mogę wyjechać pół godziny przed pracą nie martwiąc się o drapanie szyby i odśnieżanie :)

      Usuń
  39. A ja tak nie umiem z roślinkami... A ogród spory i mogłoby być cudnie. Ale raczej uśmiercam :((( To z której części Beskidów jesteś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie z Podbeskidzia :)

      Usuń
    2. No to musimy być bardzo blisko siebie :)

      Usuń
    3. No proszę :-)
      To ja zapraszam kiedyś na zdjęcia :-)

      Usuń
  40. Jagodo moje sianie, a właściwe sadzenie, chwilowo w fazie projektowania ;)
    Ale chociaż na tarasie trochę kwiaty udomowiłam.

    OdpowiedzUsuń
  41. Fantastyczny widok, tęsknię za takimi obrazami:) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  42. A ja się czaiłam wczoraj na pomidora w doniczce ;-) i znów skończyło się na wrzosach bo tylko one przetrwają tornada ;-). Zachód słońca cudny! I jeszcze piękna nowa odsłona bloga (wiem jestem opóźniona). Delikatny i bardzo kobiecy! Po prostu piękny i mój ulubiony! Tez chce taki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że moje pomidory przetrwają Nasze górskie halne :)
      Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  43. mi nawet kaktus potrafi uschnąć :(

    OdpowiedzUsuń
  44. Tyle pyszności z nasionek! :)) Nawet nie próbuję u siebie ... :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Wkońcu nadeszła!Też ostatnio siałam i czekam na wyniki :)
    Cudny zachód.Po tych ciągłych szarościach cieszą ogromnie te wszystkie kolory.
    Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie już po dwóch dniach rzodkiewka zaczęła kiełkować jak oszalała :-)

      Usuń
  46. U mnie też czekają mini szklarenki... w ten weekend zabieram się za pracę...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)