2 cze 2013
NIE MA TO JAK RZODKIEWKA!
W tym roku z małym opóźnieniem, ale jest.
Pierwsza rzodkiewka z własnej grządki!
Tym samym kończę 7-dniowe wyzwanie, do którego namówiła mnie Nasza Kochana Moaa,
Polegało ono na zamieszczaniu każdego dnia przez okrągły tydzień - jednego posta.
Polegało ono na zamieszczaniu każdego dnia przez okrągły tydzień - jednego posta.
Nie chciałam się deklarować, że na 100% wezmę udział, miałam ciężki tydzień.
Ale jednak się udało! Jestem z siebie dumna!
Ale jednak się udało! Jestem z siebie dumna!
Dziękuję tym, którzy zaglądali do mnie w ciągu tego tygodnia.
Gratuluję tym, którym udało się wytrwać :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Takie swoje, wypielęgnowane smakują najlepiej ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości!
To prawda :-)
Usuńoohoho ;) gratuluję !! :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia.;)
OdpowiedzUsuńTo ja gratuluję :D
OdpowiedzUsuńpiękna rzodkiewka! :)
OdpowiedzUsuńI ja jestem dumna, bo wiem, że to nie łatwe, na dodatek pięknie tą rzodkiewkę ujęłaś.
OdpowiedzUsuńOj, nie łatwe, zwłaszcza przy napiętym grafiku. Ale się udało! I jestem z siebie dumna.
Usuńale rzodkiewa:) i zdjecia jakie piekne, jest w nich coś czego nie widziałam wcześniej...jakośc rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńa u nas też rzodkiewy duużo :D
OdpowiedzUsuńMniam! Same witaminki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rzodkiewkę :-) Gratuluję i Tobie wytrwałości :-)
OdpowiedzUsuńI ja lubię! Ale domowa jest jeszcze bardziej ostra :)
UsuńTy nawet rzodkiewce potrafisz zrobić świetne zdjęcia :))
OdpowiedzUsuńp.s. myślę, że dopiero za 2 tygodnie pojadę do schroniska.. nie wiem jeszcze, bo mój chłopak jest aktualnie na wyjeździe, więc każda pomoc jeszcze się przyda :)
ogólnie to trochę mi przykro, bo wiele blogerek pisało do mnie maile, a paczki dostałam tylko dwie :(
Kasiu, ja na pewno wyślę! Ciągle mi nie po drodze na pocztę. Ale wyślę. Pieniążki też przelałam, mam nadzieję, że się uda pomóc psiakom! :)
Usuńmizerna cosik
OdpowiedzUsuńwolę mizerną, ale z własnego ogródka. Ty jak chcesz jedz - tę ogromną - naszpikowaną chemią - ze sklepu :) Smacznego! :-)
UsuńTy to akurat powinnaś zostać przy codziennym blogowaniu i cieszyć nasze oczy ;-)
OdpowiedzUsuńKto wie :-)
UsuńRzodkiewka pychotka :) niestety nie mam własnego ogródka :(
OdpowiedzUsuńA może balkon? :)
UsuńU mnie już po rzodkiewce:)
OdpowiedzUsuńJa wysiewam zawsze na 2 -3 tury, żeby mieć stały dostęp, aż do jesieni :)
Usuńw zeszłym roku miałam doniczkowe mutanty, a w tym nic :(, przynajmniej się na Twoje napatrzę ;)
OdpowiedzUsuńOj, dlaczego?
UsuńA dziś na śniadanie jadłam właśnie bułeczki z m.in rzodkiewką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam! Zwłaszcza twarożek z rzodkiewką, szczypiorkiem i solą :)
Usuńuwielbiam! najlepsza ze szczypiorkiem, białym serkiem i śmietanką:) zapraszam na konkurs kochana:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie najlepsza! :)
UsuńZ własnej to dopiero musi smakować!
OdpowiedzUsuńDużo bardziej szczypie w język :)
UsuńA może po prostu mam taką odmianę!
Ja się podobno obijałam:) Za rzodkiewką nie przepadam, ale ta z własnej hodowli musi smakować inaczej:)
OdpowiedzUsuńInaczej. Ale jeśli nie lubisz - to pewnie i ta by Ci nie zasmakowała. Jest bardziej wyrazista w smaku i zdecydowanie ostrzejsza :-)
UsuńJagódko brawo! Ja nie mogę się zebrać teraz na jeden w tygodniu :(, ale to minie :)
OdpowiedzUsuńNajadłam się rzodkiewki u rodziców - rany, jaka ostra! Taką lubię najbardziej :)))
Alu, mam nadzieję, że minie.
UsuńCzekam na kolejne kuchenne inspiracje :-)
Mmmm....rzodkieweczka:)))))
OdpowiedzUsuńWłasne najlepiej smakują!
OdpowiedzUsuńGratuluję, że wytrwałaś :-) Miło było patrzeć. tylko teraz nie możesz za bardzo zwolnić ;-)
Mówisz?
UsuńPostaram się! :-)
Ach taka z własne ogródka, to najlepsza :) Ja nie mam za bardzo możliwości, ale znajomi na działce już posadzili, więc podczas weekendowych grilli będziemy chrupać ;)
OdpowiedzUsuńChrupcie na zdrowie!
Usuńu mnie tylko szczypiorek jak na razie :)
OdpowiedzUsuńA u mnie już po nim. Właśnie zakwitł, więc go ścięłam :)
UsuńFajnie było codziennie oglądać Twoje piękne zdjęcia. Oby więcej takich wyzwań.
OdpowiedzUsuńNo i nie ma to jak swoje plony:)
Postaram się teraz pisać częściej :)
Usuńpiękne zdjęcia. A warzywa z wlasnego ogrodka...oj marze o takich!
OdpowiedzUsuńZ własnego najlepsze!
UsuńSuper pomysł, a rzodkiewki smakowite:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomysł autorstwa Moaa - więc jej należą się gratki!
Usuńgratulacja za wytrwałość i smacznego!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńCieszę się, że Ci się udało. Wiem, ze to wyzwanie :)
OdpowiedzUsuńo tak - nie będę zaprzeczać, ale najważniejsze,że się udało :)
UsuńMoże następnym razem się przyłączysz!
takie codzienne pstrykanie, lekko pod przymusem... wyostrza wzrok, wrażliwość i postrzeganie
OdpowiedzUsuńco genialnie widać na załączonych przez Ciebie obrazkach :)
Lubię taki przymus :)
UsuńTeż jadłam dzisiaj rzodkiewkę z własnego ogródka, nieziemski smak!! :D Gratuluję wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńMoją rzodkiewkę coś podjada...
OdpowiedzUsuńCałe szczęście,że na targu jest jej na pęczki ;)
Może nornice? Moja sąsiadka ma ten problem...
UsuńTo prawdziwy sukces, mi do tej pory tylko szczepiorek i koperek udalo sie zebrac :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Przez ten deszczowy maj, wszystko jakoś wolniej rośnie...
UsuńGratuluję własnej rzodkiewki i ukończenia projektu!
OdpowiedzUsuńJa w tym roku planowałam projekt 52 tygodnie, ale oczywiście na początku kwietnia się poddałam:)
Chciałabym też cieszyć się swoją pierwszą wiosenną rzodkiewką, niestety nie mam ogrodu, ani nawet balkonu, więc pozostaje mi radość z hodowli ziół na parapecie :)
OdpowiedzUsuńPięknie ją uchwyciłaś.