nie ma nic lepszego, niż raz na jakiś czas wyrwać się z tego całego gąszczu obowiązków, zabiegania i odetchnąć na spacerze wśród szumu drzew. uwielbiam takie momenty sam na sam :)
Ja własnie się trochę za bardzo zapędziłam. Za dużo na siebie wzięłam, za dużo bym chciała i to od razu... Kładę się spać, schłodzę głowę. Mam nadzieje, że jutrzejszy dzień przyniesie otrzeźwienie, zwolnienie i efektywność moich działań. Ściskam Ciebie mocno (i psa:))
Ja wieczorami jestem tak padnięta, że wystarczy przyłożyć głowę do poduszki i niż zdążę wyobrazić sobie piękny, jesienny las lub szumiące morze - już śpię :)
kiedyś uwielbiałam chodzić z psem na spacer.. robiliśmy sobie dłuugie wycieczki przez pola i lasy... niestety teraz już mogę z nim przejść tylko jedną ulicę, bo jest już staruszkiem.
jednak wiem co czujesz, tylko Ty i przyroda dookoła. Cudowne uczucie.
Też mam obok las, ale z psem się boję wychodzić. Za dużo ludzi chodzi z psami bez smyczy, i awantura gotowa. A kiedyś chadzałam i to na długie wycieczki, ech brakuje mi ich!
Niestety to prawda... Ale u mnie częściej ludzi z psami bez smyczy można spotkać nad okoliczną rzeką. Las jest raczej dziczą - brak tu jakiś typowych ścieżek spacerowych poza ścieżynkami wydeptanymi przez grzybiarzy i takich zapaleńców jak ja :)
Są, są! Już nie chciałam pisać posta o grzybach, bo poprzedniego roku taki się pojawił. A mój tato to zapalony grzybiarz i codziennie coś do domu przynosi :-)
mi ostatnio czas przecieka przez palce :( nie mam czasu na nic, nawet się słabiej ostatnio rozglądam za kadrami które mogłabym uchwycić jeśli miałabym na to chwilę i aparat przy sobie :> pozdrowienia !
Ja też tak robię ;)
OdpowiedzUsuńLas ma w sobie tyle spokoju, że automatycznie się tam wyciszam...
Usuńnie ma nic lepszego, niż raz na jakiś czas wyrwać się z tego całego gąszczu obowiązków, zabiegania i odetchnąć na spacerze wśród szumu drzew. uwielbiam takie momenty sam na sam :)
OdpowiedzUsuńJa też, choć moje nie są do końca sam na sam :)
UsuńAle dyskusje, a raczej monologi z moim psem też są budujące :)
Ja własnie się trochę za bardzo zapędziłam. Za dużo na siebie wzięłam, za dużo bym chciała i to od razu... Kładę się spać, schłodzę głowę. Mam nadzieje, że jutrzejszy dzień przyniesie otrzeźwienie, zwolnienie i efektywność moich działań. Ściskam Ciebie mocno (i psa:))
OdpowiedzUsuńOj, znam to skądś. Już, teraz, zaraz! Też taka jestem. Warto jednak czasem zwolnić, żeby się zbyt szybko nie wypalić :)
Usuńto chyba najlepszy sposób na oderwanie się od codzienności ;)
OdpowiedzUsuńW 100% się zgadzam!
UsuńJak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja uciekam do lasu ;)
OdpowiedzUsuńOj, nie tylko Ty, nie tylko. My też. Najbardziej lubimy zimą! Jest przeraźliwie cicho, pięknie jak w Narni i w dodatku nie ma kleszczy :)
UsuńInny świat, też tak lubię uciekać czasem ;)
OdpowiedzUsuńMożna spojrzeć z dystansu na wiele spraw...
Usuńja też tak uciekam ;) mam takie swoje miejsce do którego często przychodzę :)
OdpowiedzUsuńDla mnie cały las naprzeciw domu jest takim miejscem.
UsuńJA wczoraj takie miejsce wyobrażałam sobie przed snem, pomogło :)
OdpowiedzUsuńJa wieczorami jestem tak padnięta, że wystarczy przyłożyć głowę do poduszki i niż zdążę wyobrazić sobie piękny, jesienny las lub szumiące morze - już śpię :)
UsuńSzukam miejsca gdzie czas płynie wolniej...
OdpowiedzUsuńCzasem nawet w mieście można znaleźć takie miejsce :)
UsuńWciąż szukam takiego miejsca, ale się nie poddaję :)
OdpowiedzUsuńWarto mieć takie "swoje" miejsce :)
Usuńkiedyś uwielbiałam chodzić z psem na spacer.. robiliśmy sobie dłuugie wycieczki przez pola i lasy...
OdpowiedzUsuńniestety teraz już mogę z nim przejść tylko jedną ulicę, bo jest już staruszkiem.
jednak wiem co czujesz, tylko Ty i przyroda dookoła. Cudowne uczucie.
Mój mimo, że wiekowo też już podchodzi pod staruszka (10lat) to wciąż ma niespożytkowane zapasy energii :)
Usuńdlatego chciałabym mieć psa ... :)
OdpowiedzUsuńSamemu też można spacerować :-)
Usuńja też tak robię! Wolę w las! :))
OdpowiedzUsuńTam zdecydowanie można odnaleźć spokój ;)
UsuńDla mnie czas jest łaskawszy kiedy zasiadam z książką... :) każdy chyba ma swoje spowalniacze ;) i dobrze, bo byśmy się zbytnio zmęczyli.. ;)
OdpowiedzUsuńTo też dobry pomysł! :) Ale na deszczowy dzień - bo ostatnie promienie słońca wolę wykorzystać w plenerze :)
UsuńNiezawodny sposób! Lubię las, o każdej porze roku, ale jesienią chyba najbardziej :)
OdpowiedzUsuńJa i jesienią i zima :)
UsuńMasz takie miejsca koło domu... Kradnij ile się da :-)
OdpowiedzUsuńZaraz na przeciwko domu :)
Usuńtakie chwile niespieszne ... coś pięknego .. jak najwięcej takich:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jesienią będzie ich mnóstwo :-)
UsuńPiękne klimaty.
OdpowiedzUsuńTeraz wybieram się na florystykę, a później (mam nadzieję) -KRAKÓW :))
Trzymam kciuki Moniko!
UsuńPosłuchać lasu i wdychać jego zapach...to jest to!
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Można na chwilę się zapomnieć.
UsuńMieć las za domem...bezcenne:))))
OdpowiedzUsuńTo prawda. A las mam przed domem - uściślając ;)
UsuńZa domem zresztą też, ale w odległości niecałego km.
Uwielbiam takie chwilę..! ;)
OdpowiedzUsuńJa też! I myślę, że wiele osób lubiących takie chwile by się jeszcze znalazło :-)
UsuńAle pięknie! Też mam takie...zielone okolice i również uwielbiam łapać chwile :))
OdpowiedzUsuńTrzeba korzystać ile się da! :)
UsuńI dlatego człowiek wybiera zawód leśnika ....
OdpowiedzUsuńCodzienne obcowanie z przyrodą wycisza ...
Tylko nie wiem czy wówczas nie straciłoby to dla mnie uroku :-)
UsuńBłogość!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lubię ten stan :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuń:-)))
Usuńmi też się buzia cieszy na widok takiego obrazka. Chętnie znów bym się tam wybrała na spacer!
Widać, że miejsce emanuje spokojem. Te samotne spacery muszą być bezcenne. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie takie samotne. A Elvis to co? ;-)
UsuńTeż mam obok las, ale z psem się boję wychodzić. Za dużo ludzi chodzi z psami bez smyczy, i awantura gotowa.
OdpowiedzUsuńA kiedyś chadzałam i to na długie wycieczki, ech brakuje mi ich!
Niestety to prawda... Ale u mnie częściej ludzi z psami bez smyczy można spotkać nad okoliczną rzeką. Las jest raczej dziczą - brak tu jakiś typowych ścieżek spacerowych poza ścieżynkami wydeptanymi przez grzybiarzy i takich zapaleńców jak ja :)
UsuńNie mam tak blisko jak Ty do lasu ale mam widok na góry z okna - tez pomaga na wyciszenie.
OdpowiedzUsuńJa też mam widok na góry - i bardzo lubię siadać na balkonie z kubkiem herbaty i po prostu patrzeć :-)
UsuńPatrzymy na te same górki ;-)
UsuńA grzyby są? :)
OdpowiedzUsuńSą, są! Już nie chciałam pisać posta o grzybach, bo poprzedniego roku taki się pojawił. A mój tato to zapalony grzybiarz i codziennie coś do domu przynosi :-)
UsuńPiękne zdjęcie, bije z niego spokój, wyciszenie i.... jesień :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie samotne chwile z aparatem, ale niestety rzadko mi się zdarzają.
W lesie jeszcze mało jesiennie. Dopiero lekko się złoci. Prawdziwa jesień w lesie bęzie w październiku :-)
UsuńChyba też tak muszę zrobić, bo czas biegnie w zastraszającym tempie :/
OdpowiedzUsuńTo prawda. Jak tylko masz okazję - zmykaj do lasu na wyciszającą terapię!
UsuńA ja znowu, z kolejnego wyjazdu, wróciłam z nowymi zdjęciami latarni... skrzywienie jakieś mnie dopadło :)
OdpowiedzUsuńTo dlaczego jeszcze ich nie widziałam? ;-)
UsuńPiękne miejsce i to jeszcze tak blisko...
OdpowiedzUsuńWystarczy otworzyć drzwi i przejść przez ulicę...
Usuńcudnie tam...
OdpowiedzUsuńNie przeczę, choć najpiękniej będzie gdy drzewa zaczną gubić liście ;-)
UsuńSama muszę się wybrać w swoje, bo ostatnio zaniedbuję aparat :(
OdpowiedzUsuńJa niestety też.... aż mi głupio...
UsuńJeszcze jest dobrze, bo zielono. Jak zostaną gołe gałęzie to czas może jeszcze bardziej dodać gazu i wyhamować dopiero na wiosnę :-)
OdpowiedzUsuńmi ostatnio czas przecieka przez palce :(
OdpowiedzUsuńnie mam czasu na nic, nawet się słabiej ostatnio rozglądam za kadrami które mogłabym uchwycić jeśli miałabym na to chwilę i aparat przy sobie :>
pozdrowienia !
Zazdroszczę Ci tej bliskości lasu.
OdpowiedzUsuńJesień musi być piękna :)
te chwile są bezcenne.w złocistym lesie pachnącym deszczem szczególnie.
OdpowiedzUsuńpięknie.