Chopok też jest super :) We Włoszech jeszcze nie jeździłam, a podobno to tam jest zazwyczaj najlepsza pogoda ;) W Austrii za to są najlepiej przygotowane stoki. Ja mam nadzieję, że nam znów się uda w ferie odwiedzić rodzinę L. w Szwajcarii.
A w ogóle to dzisiaj przyszło mi narty :D Wybacz, że Ci się tu chwalę, ale cieszę się jak dziecko :)
Hah! To właśnie jest to! Czasem mam ochotę po prostu wyjść - gdy leje, ale zawsze sto tysięcy myśli mnie odwodzi od tego pomysłu - buty Ci przemokną, jeszcze będziesz chora, zaraz będziesz cała mokra i tak dalej i tak dalej :) Muszę popracować nad spontanicznością :)
przepiekny widok i nawet go znam. bylam tam na gubalowce dawno dawno temu... szczerze mowiac bralismy tam duzo lat temu pierwszy 'nie oficialny' slub w trawie z wiankiem na glowie i kukurydza w rekach...piekne sa gory i widok z nich! dzieki za to ze mi przypomnialas!
A teraz dzięki zdjęciom można wrócić do tych chwil.....
OdpowiedzUsuńI będzie można wracać za każdym razem, gdy się zatęskni :)
UsuńMoje serce pakuje się w niedziele do samochodu i...oby pogoda dopisała
OdpowiedzUsuńOj dopisała, dopisała!
UsuńZa górami tęskni się zawsze !
OdpowiedzUsuńJa choć mam na wyciągniecie ręki to bywam zdecydowanie rzadziej niż bym chciała...
UsuńMozna tak na zapas....???????????
OdpowiedzUsuńJ.
Można ;-)
UsuńBo "Skądkolwiek wieje wiatr, zawsze ma zapach Tatr"...:)
OdpowiedzUsuńJa magazynuję słońce latem na zimę :)))
OdpowiedzUsuńSłońce i fotografie!
UsuńOstatnio nieustannie obracam się w jej towarzystwie...
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba zrobić coś co stłumi to uczucie...
Usuńtesknie zawsze najbardziej jesienia.... bo pazdziernikowe wejscie na Swinice 8 lat temu wrylo mi sie i w pamiec i w serce...
OdpowiedzUsuńGóry jesienne są dla mnie najpiękniejsze!
UsuńI dlatego trzeba w życiu słuchać serca :-)
OdpowiedzUsuńCzasem jednak na straży stoi rozum, który odwodzi Nas od całkowitego popłynięcia za głosem serca...
UsuńPiękny widok. Twoja okolica? Ja za oknem mam Ślężę ;)
OdpowiedzUsuńNie, nie moja. To widok z Gubałówki :)
Usuńwidok, że hej. Chciałabym poczuć to powietrze.
OdpowiedzUsuńMroźne było i to bardzo. Zmarzłam jak nie wiem co!
UsuńGdyby tylko dało się tak wyskoczyć nad morze albo na chwilę na stok (w Innsbrucku i Livignio to mogą nawet teraz!) ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o Livignio myśleliśmy w kontekście podróży poślubnej. Ale chyba jednak wolimy więcej kasy odłożyć na remont i skończymy na Chopoku :)
UsuńChopok też jest super :) We Włoszech jeszcze nie jeździłam, a podobno to tam jest zazwyczaj najlepsza pogoda ;) W Austrii za to są najlepiej przygotowane stoki.
UsuńJa mam nadzieję, że nam znów się uda w ferie odwiedzić rodzinę L. w Szwajcarii.
A w ogóle to dzisiaj przyszło mi narty :D Wybacz, że Ci się tu chwalę, ale cieszę się jak dziecko :)
I teraz będziesz tylko wypatrywać śniegu :D
UsuńTaki widok mogłabym mieć za oknem :) Pięknie :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała. Choć u mnie za oknami też góry to jednak znacznie niższe ;)
UsuńSpontaniczny wypad w góry? ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
UsuńJa też chcę!
UsuńMała Mi - czy Ty usunęłaś bloga?
UsuńCudowny widok!
OdpowiedzUsuńMogłabym tam zostać cały dzień i pić herbatkę gapiąc się na góry....
Usuńpiękne to ostatnie zdanie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Jagodo :)
Dziękuję!
Usuńwoooow... ale niebo! :)
OdpowiedzUsuńMiałam wrażenie, że zaraz zacznie sypać śnieg!
Usuńpiękny kadr !!!:)
OdpowiedzUsuńŁączony z 3 zdjęć :)
UsuńGóry... brak mi słów...
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Chyba nigdy do morza nie poczuję tego, co do gór!
Usuńczęsto zbyt długa tęsknota odbiera nam rozum.. .czasem to dobrze a czasem źle ale po to popełniamy błędy by się na nich uczyć. Przepiękny widok..
OdpowiedzUsuńMądrze powiedziane i muszę przyznać, że i u mnie tak było. Na szczęście człowiek uczy się na błędach...
Usuńczyżby spontaniczny wyjazd w góry?:)
OdpowiedzUsuńTak właśnie! I obiad w przepysznym miejscu - kto nie był niech koniecznie odwiedzi Dobrą Kaszę Naszą na Krupówkach :)
Usuńchciałabym mieszkać bliżej gór, albo chociaż bliżej morza:D
OdpowiedzUsuńJa mieszkam w górach, co nie znaczy, że mniej do nich tęsknię :)
UsuńRozumowo byśmy nigdy z domu nie wyszli... bo cegła może spaść na głowę... bo sprzątać trzeba itp.... :)
OdpowiedzUsuńvivat Serce! :)
Hah! To właśnie jest to! Czasem mam ochotę po prostu wyjść - gdy leje, ale zawsze sto tysięcy myśli mnie odwodzi od tego pomysłu - buty Ci przemokną, jeszcze będziesz chora, zaraz będziesz cała mokra i tak dalej i tak dalej :)
UsuńMuszę popracować nad spontanicznością :)
Powodzenia ;)
UsuńP.S. Kiedyś zrobiłam tartę z musem czekoladowym :) niestety smakowała tylko mnie... pozostali uznali, że jest zbyt czekoladowa... bez komentarza! :)
Jak coś może być ZBYT czekoladowe :)
UsuńTaki widok może bardzo ucieszyć oczy :)))
OdpowiedzUsuńo tak! Chciałoby się go zatrzymać w głowie na dłużej... Dobrze, że są zdjęcia!
Usuńpięknie !! nic więcej nie muszę dodawać :-)
OdpowiedzUsuńOj bywają takie chwile, na szczęście umiem sobie z tym radzić bo nic ino bym tęskniła a jest i za czym i za Kim :)
OdpowiedzUsuńCzyżby w górach mieszkał ukochany?:)
UsuńMogłabym patrzeć i patrzeć...
OdpowiedzUsuńja tak samo!
UsuńJa ostatnio zrobiłam to samo, tylko trwało to ...4 dni ;)
OdpowiedzUsuńPstrykasz tak śliczne zdjęcia, że aż mnie denerwujesz! :)
OdpowiedzUsuńTo przyjedź kiedyś na sesję z Alfą :-)
Usuńależ cudne, zawsze zachwycam się Twoimi zdjęciami:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńprzepiekny widok i nawet go znam. bylam tam na gubalowce dawno dawno temu...
OdpowiedzUsuńszczerze mowiac bralismy tam duzo lat temu pierwszy 'nie oficialny' slub w trawie z wiankiem na glowie i
kukurydza w rekach...piekne sa gory i widok z nich! dzieki za to ze mi przypomnialas!
Ale super pomysł z tym "ślubem" :-)
UsuńNiestety czasu starczyło tylko na Gubałówkę, bo w Zakopanem byliśmy późnym popołudniem.
Ale widok!!! Ja też tak bardzo tęsknię za górami i żałuję, że nie mogę się teraz w nie wyrwać.
OdpowiedzUsuńJa mam tak blisko i aż żałuję, że nie mogę być częściej...
UsuńMoja tęsknota za górami też jest ogromna :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba się nie dać tej tęsknocie, wsiadać w samochód, pociąg, autobus i fruuu w góry choć na chwilę!
UsuńBoże jak ja tęsknie :-( w tym roku już się nie uda. A mi tak źle z tego powodu ...
OdpowiedzUsuńA może się uda? :)
UsuńChoć również mam na wyciągnięcie ręki jestem zdecydowanie za rzadko:( Na szczęście w tych górach mam także ludzi, do których serce wyrywa:)
OdpowiedzUsuńTym bardziej jest powód by je ( i ich) odwiedzić :)
UsuńEchh...tęskno jest okropna...ja już nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak to bedzie cudownie jak wróci Pan Poślubiony...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Was!
UsuńNo ja ostatni raz w takich górach byłam w 2007r.:-/ Zazdroszczę bardzo.
OdpowiedzUsuńUlala! Ale Wy macie daleko więc jesteście rozliczeni. Za to kiedyś jak będziecie w okolicy - dajcie znać :)
UsuńZaledwie kilka słów, które idealnie opisują tęsknotę
OdpowiedzUsuńCzasem nie trzeba wielu słów...
UsuńJesień sprzyja tęsknocie...
OdpowiedzUsuńPrawda? Robi się jakoś bardziej nostalgicznie...
UsuńPiękne.
OdpowiedzUsuńDzięki Burku!
Usuńna zapas się nie da, ale będzie do czego wracać ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie będzie! :)
UsuńJa też tęsknię i żałuję, że czasu tak mało aby pojechać. Kocham góry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Właśnie ten czas...
UsuńGóry są przecudne! :)
OdpowiedzUsuńNie sposób się nie zgodzić!
Usuń:) ja nasyciłam dosłownie 12 dni temu i już mi mało... "Gór mi mało i trzeba mi więcej..." :)
OdpowiedzUsuńMi zawsze jest mało i mało! Choć tak niedaleko są te góry przecież! :)
UsuńZa takimi widokami to i ja tęsknie. Już nie mogę się doczekać kiedy znowu ruszę w góry! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://marczykowski.blogspot.com/