doskonale pamiętam listopad z 2012r., bo ciągle padało, aż nabawiłam się depresji... mam nadzieję, że ten mimo iż zaczyna się równie ponuro, będzie jednak pogodniejszy
Ja jakoś zupełnie nie pamiętam listopada 2012. Aż musiałam odkopać moje stare wpisy, żeby zobaczyć, czy działo się coś co mogło podziałać na mnie depresyjnie. Ja nawet z deszczem - listopad lubię.
No to napiszę drugi raz:))). Po pięknym kolorowym październiku, nadszedł szary i smutny listopad. Takie widoki będą dość długo i dlatego nie lubię jesieni :(.
Buro i ponuro, ale ja się tym nie przejmuję. Z utęsknieniem czekam na święta, a i zawiesić oko można na sympatycznych i kolorowych zarazem zdjęciach jesiennych;)
To prawda, z ciepłego i słonecznego października nagle zrobił się zimny i wietrzny listopad. Właśnie listopad najmniej lubię, jest taki szary i ponury.
Ja wiem, że na dłuższą metę taka szarość dnia mnie dobije ;-) A za zimnem nie przepadam - mnie wiecznie jest zimno. Kacper też wczoraj zażyczył sobie cieplejszej kurtki - dlatego czas pomyśleć o zimowej garderobie :-) Ale zdjęcia piękne, nostalgiczne :-)
A mnie tam dobrze z tą szarugą ^^ Jesteśmy z sobą za pan brat! Nawet wiatr wkradający się za kołnierz nie jest mi straszny ... Krople deszczu spływające po szybie mają dla mnie wręcz mistyczny wymiar ... ;) Bo to chyba jest tak, że wszystko zależy od tego co nam w duszy gra ... A mój aktualny nastrój idealnie współgra z tym co za oknem :/
Mnie też, mnie też! To nie jest post narzekający! Ja lubię jesień - nawet tę listopadową. Nie wiem tylko dlaczego w tym roku wyjątkowo jakoś - po zmianie czasu nie umiem się przestawić. O 19:00 organizm domaga się już snu, a ja chodzę nieprzytomna!
Oczywiście, że to nie jest post o pesymistycznym wydźwięku. Wcale tak go nie odebrałam. Odniosłam się jedynie do wcześniejszych komentarzy :) Szaruga ukazana w taki sposób musi być lubiana przez autora zdjęć ... No bo jak tu jej nie lubić ... ? :) Jest ciemno, mokro, szaro, krople skrzą się na szybach podświetlone ciepłem świec, w kałużach odbijają się światła latarni ... jest pięknie ^^ Prawda? Co do zmiany czasu, to mam podobnie. Nie mogę przestawić się na nowy tryb. Dzień jest stanowczo za krótki. Pocieszające jest to, że nim się przyzwyczaimy, dzień wydłuży się i będzie git ;D Pozdrawiam z Deszczowej Krainy!
Niech już się skończy...
OdpowiedzUsuńAleż nie! :) Niech jeszcze sobie potrwa! Lubię listopad!
Usuńjeszcze wrócą kolory i przestanie padać :) trochę cierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńKolory? Chyba na wiosnę :-)
UsuńNo, z wyłączeniem grudnia, gdy miasto zabłyśnie milionem światełek!
doskonale pamiętam listopad z 2012r., bo ciągle padało, aż nabawiłam się depresji... mam nadzieję, że ten mimo iż zaczyna się równie ponuro, będzie jednak pogodniejszy
OdpowiedzUsuńJa jakoś zupełnie nie pamiętam listopada 2012. Aż musiałam odkopać moje stare wpisy, żeby zobaczyć, czy działo się coś co mogło podziałać na mnie depresyjnie. Ja nawet z deszczem - listopad lubię.
Usuńlubię kropelki deszczu :) fajne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńJa też. Deszcz mnie zupełnie uspokaja i wycisza.
UsuńZaskoczona niczym drogowiec? :) :) :)
OdpowiedzUsuńTroszkę tak... gdzie ten czas tak pędzi? :-)
UsuńBrr, przeraża mnie.
OdpowiedzUsuńJoanno, pomyśl, że to już całkiem niedługo święta... :) Od razu robi się cieplej na sercu!
UsuńTaka szarość może być :)
OdpowiedzUsuńo tak! Choć ja akurat lubię wszystkie jej odcienie!
Usuńu nas dokladnie to samo
OdpowiedzUsuńJest pretekst do picia czekolady :-)
Usuńdeszcz lubię... gdy w domu przebywam. nasłuchuję wtedy jego szeptów...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
oh! Cieszę się, że nie tylko ja lubię deszcz!
UsuńPiękna, smutna, nostalgiczna, lubię.
OdpowiedzUsuńI ja! ;-)
Usuńidealna pogoda na nadrobienie książkowych zaległości
OdpowiedzUsuńAlbo wklejanie zdjęć do albumu :-)
Usuńa ja już bym chciała śnieg ;D
OdpowiedzUsuńo! Zupełnie jakbym słyszała mojego K.:-)
UsuńU mnie początek listopada piękny i słoneczny. :]
OdpowiedzUsuńJa lubię deszczowy listopad, byle tylko nie padało cały miesiąc :-)
UsuńA mnie się ten szary listopad u Ciebie bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńI ja go lubię bardzo :)
UsuńTo prawda. Cały weekend miałam pod znakiem deszczu. To nic, w karty można było pograć ;)))
OdpowiedzUsuńAlbo książkę poczytać, albo zdjęcia do albumu powklejać! ;-)
UsuńTaki czas...
OdpowiedzUsuńZdjęcia iście listopadowe.
Mam nadzieję, że uda się ich więcej wstawić :-)
UsuńNo to napiszę drugi raz:))). Po pięknym kolorowym październiku, nadszedł szary i smutny listopad. Takie widoki będą dość długo i dlatego nie lubię jesieni :(.
OdpowiedzUsuńAle za to już blisko do świąt Gigo! I tym trzeba się pocieszać :-)
UsuńBuro i ponuro, ale ja się tym nie przejmuję. Z utęsknieniem czekam na święta, a i zawiesić oko można na sympatycznych i kolorowych zarazem zdjęciach jesiennych;)
OdpowiedzUsuńo tak! Ja też już czekam powolutku na święta!
UsuńTo prawda, z ciepłego i słonecznego października nagle zrobił się zimny i wietrzny listopad. Właśnie listopad najmniej lubię, jest taki szary i ponury.
OdpowiedzUsuńAle przybliża Nas do świąt :-)
UsuńNie da się ukryć, że już przyszedł...
OdpowiedzUsuńPrzyszedł i się całkiem listopadowo rozgościł :)
UsuńKiedyś uwielbiałam. Książki, koc, ciepłe kakao. Teraz z synem wyczekujemy słonecznych dni.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że takich będzie choć kilka w listopadzie :-)
UsuńListopadujmy zatem razem, by te szarości rozświetlać sobą:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam szarość, ale błysk światełek, świec i lampionów też. Za to lubię listopad :-)
UsuńOkropny listopad :(
OdpowiedzUsuńa tam! Ale za to przybliża Nas do świąt ;-)
UsuńNawet listopadem czarujesz na zdjęciach ;) Ja mam ochotę się zakopać pod kołdrą i spaaać.
OdpowiedzUsuńJa przez zmianę czasu też ;-)
Usuńmimo tego, że ponuro to zdjęcie klimat!:)
OdpowiedzUsuńMnie też listopad zaskoczył, przecież jeszcze niedawno był wrzesień.
OdpowiedzUsuńPrawda? :-) Mi cale lato gdzieś umknęło, dobrze, a zaraz koniec roku....
UsuńSzary to też kolor. Tak się pocieszam co roku ;-)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony w dodatku! :-)
UsuńMogę się szarością otulać ale nie otaczać wrrrrrrr
OdpowiedzUsuńJeszcze miesiąc. Wraz z nadejściem grudnia zrobi się kolorowo :)
UsuńJa wiem, że na dłuższą metę taka szarość dnia mnie dobije ;-) A za zimnem nie przepadam - mnie wiecznie jest zimno. Kacper też wczoraj zażyczył sobie cieplejszej kurtki - dlatego czas pomyśleć o zimowej garderobie :-)
OdpowiedzUsuńAle zdjęcia piękne, nostalgiczne :-)
Ja też jestem wiecznym zmarzluchem. Co zrobić - taka natura niskociśnieniowca :-)
UsuńA mnie tam dobrze z tą szarugą ^^ Jesteśmy z sobą za pan brat! Nawet wiatr wkradający się za kołnierz nie jest mi straszny ... Krople deszczu spływające po szybie mają dla mnie wręcz mistyczny wymiar ... ;)
OdpowiedzUsuńBo to chyba jest tak, że wszystko zależy od tego co nam w duszy gra ... A mój aktualny nastrój idealnie współgra z tym co za oknem :/
Mnie też, mnie też! To nie jest post narzekający! Ja lubię jesień - nawet tę listopadową.
UsuńNie wiem tylko dlaczego w tym roku wyjątkowo jakoś - po zmianie czasu nie umiem się przestawić. O 19:00 organizm domaga się już snu, a ja chodzę nieprzytomna!
Oczywiście, że to nie jest post o pesymistycznym wydźwięku. Wcale tak go nie odebrałam. Odniosłam się jedynie do wcześniejszych komentarzy :)
UsuńSzaruga ukazana w taki sposób musi być lubiana przez autora zdjęć ... No bo jak tu jej nie lubić ... ? :) Jest ciemno, mokro, szaro, krople skrzą się na szybach podświetlone ciepłem świec, w kałużach odbijają się światła latarni ... jest pięknie ^^ Prawda?
Co do zmiany czasu, to mam podobnie. Nie mogę przestawić się na nowy tryb. Dzień jest stanowczo za krótki. Pocieszające jest to, że nim się przyzwyczaimy, dzień wydłuży się i będzie git ;D
Pozdrawiam z Deszczowej Krainy!
Dla mnie listopad jest już wstępem do świąt. Może to taka samoobrona organizmu przed tą szarugą ;-)
Usuńa ja wczoraj wróciłam z Wrocławia i piękny tam listopad, słoneczny, na skwerach stokrotki ;)
OdpowiedzUsuńAch! Wrocław! Moja wielka miłość! :)
UsuńEeee, weź nie dołuj... Poproszę o więcej optymizmu:-) (w tym miejscu ładnie się uśmiecham).
OdpowiedzUsuńNie dołuję - nie miałam przynajmniej takiego zamiaru :)
UsuńDziękuję, ale nie biorę udziału w zabawach blogowych.
OdpowiedzUsuń