31 sty 2014

JANUARY MOMENTS

 
 
To już rok, odkąd publikuję tu comiesięczne migawki prosto z mojego telefonu.
 
Od momentu SZP w listopadzie, gdy nie miałam na nic czasu, 
wypadłam z blogowego rytmu i już nie umiem wrócić.  
Chciałabym, bo planów i pomysłów było całe mnóstwo. 
Ale mnie jakby mniej.
 
Chyba zgubiłam gdzieś tę iskierkę, która mnie napędzała... 


Styczeń. 
Od wiosny - do zimy.
Wychodząc do pracy nie zastaję już zupełnej ciemności.
A i na balkonowy zachód słońca udaje mi się zdążyć.
Dużo spacerowaliśmy .
Ja i Elvis.
Przesiadujemy w lesie, bo tam oboje jesteśmy najszczęśliwsi.
Las wycisza, pozwala dogonić myśli. 
Wracamy zmęczeni.
  Ja z różowymi policzkami, On z wywieszonym jęzorem.
Szczęśliwi.

 

 

25 komentarzy:

  1. Urocze te migawki. Dawno nie bylam na spacerze w lesie, w kompletnej ciszy. A o blogowym znikaniu tez cos wiem, wiec zycze wytrwalosci i pamietaj, ze robisz, to dla siebie, nie ma sie co zmuszac. Pozdrawiam (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zmuszam się. Sama nie wiem w jakim kształcie chciałabym prowadzić tego bloga... Czy stricte foto czy bardziej lifestylowo

      Usuń
  2. Ja w niedzielę wybieram się na spacer do lasu :)
    Zdjęcia świetne ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Serce w chlebie :-)))
    ...a iskierka kiedyś powróci...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana kiedy ja wyjdę spacerować?

    OdpowiedzUsuń
  5. wrócisz jak bardziej zatęsknisz - mam nadzieję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne migawki. Latem nie było dnia, żebym nie odwiedzała lasu, teraz mróz mnie odstrasza ;) A iskierka na pewno jeszcze Cię odnajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najważniejsze,że w tym wszystkim znajdujesz swoje małe chwile, które możesz pokazać ....
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tez zgubilam gdzies taka iskierke, ktora mnie napedza, takze doskonale rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja dopiero niedawno zaczęłam przygodę z telefonem, instagramem itp. Powoli zniechęca mnie to do dzwigania dużego aparatu, ale cieszę się, że mam nowe zdjęcia ;) A ujęcia z zimy w lesie sa piękne :) Ja jeszcze nie byłam w lesie jak sniegiem posypało, może się wybiorę, choć mam dosc daleko.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię te Twoje comiesięczne kadry :)

    OdpowiedzUsuń
  11. dokładnie wiem o czym mówisz, ja też czuję, że od przerwy od blogowania moje podejście i wizja tego miejsca nie są juz takie same co wcześniej.

    cudownego masz psa!

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne spacery :)
    Mam nadzieję, że znajdziesz tę iskierkę, która Ciebie napędza do blogowego działania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny ten Twój Elvis :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakie to straszne że tak się wypalamy:/
    Zocha byłaby szczęśliwa mając taki las:)

    OdpowiedzUsuń
  15. znam to uczucie.. obcowania z naturą, a kiedy ma się przy sobie swojego najwierniejszego towarzysza to dopiero jest cudownie:) piękny jest Twój Elvis! a zdjęcia, jak zawsze magiczne:)
    pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  16. I mnie spacery po lesie uszczęśliwiają :)

    OdpowiedzUsuń
  17. sliczny psiak! wredota ze mnie ale czekam na lutową tapete na pulpit ;p buziole!

    OdpowiedzUsuń
  18. Śnieg mnie dobija, z niecierpliwością czekam na słoneczko :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Serce w kromce- tego jeszcze nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Będąc w liceum chodziłam do lasu czytać lektury, bo miałam go bardzo blisko, bo lubiłam (i lubię) tak bardzo jak Ty i dlatego, że tam zawsze było cicho i można było skupić się na myślach, a właściwie je usłyszeć...
    Mam nadzieję, że jednak wrócisz...

    OdpowiedzUsuń
  21. Jagódko, wierzę, że iskierka powróci. :*
    Kocham zimowy las. Dziś w takim byłam. Dobrze, że śnieg jeszcze jest - mimo dodatnich temperatur. :)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne styczniowe migawki.
    Ja na początku zachłysnęłam się blogowaniem, potem był chwilowy chillout, a teraz mam już do tego spokojne podejście - jak mam ochotę coś piszę, jak nie mam to nic nie piszę :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :-)