2 kwi 2015
MARCH MOMENTS
Czas pędzi jak szalony. Marzec minął w mgnieniu oka.
Czekam na wiosnę. Na coraz cieplejsze wieczory i wybuch zieleni.
W marcu jak w garncu. Trochę przypomina mi to aktualną stan zza okna.
Ale było i tak. Cudnie, ciepło i słonecznie.
Ptasie koncerty co rano i uśmiech sam ląduje na twarzy :-)
Wpuściłam też wiosnę do domu :)
Uwielbiam białe tulipany. Czy w takim otoczeniu nie pracuję się lepiej? :)
Ta książka musiała trafić do mojej kolekcji. Niedługo napiszę o niej więcej.
A kawa. Kawa to już przeszłość :)
Pokochałam instadruki - o czym pisałam TUTAJ! W kolejce czekają następne do wydrukowania.
Czekam na promocję, bo jak zwykle ilości hurtowe będę wywoływać.
Nigdy nie myślałam, że to napiszę, ale... pokochałam bieganie. Co prawda to dopiero sam początek mojej biegowej drogi , ale czuję, że tym razem złapałam bakcyla. Zwłaszcza, że na 23.11 w końcu po dwóch latach czekania wyznaczono mi termin na operacji kostki, więc tym bardziej będę mogła oddać się w pełni nowej pasji.
Niestety nieco cierpi na tym mój blog i blogowanie, bo wieczory spędzam teraz tak:
Ostatni weekend to pierwsze z sześciu z cykli spotkań BLOGinTALK organizowane przez Blogi Wnętrzarskie.
Co robiłam na spotkaniu blogerów wnętrzarskich? O tym wkrótce też napiszę więcej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ukochany Kraków ! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ukochany jest Wrocław :)
UsuńPiękne momenty Twoje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPiękne momenty :) a do biegania też się przekonałam, ale nie biegam o tak urokliwej porze ;/
OdpowiedzUsuńteraz już dni coraz dłuższe to i jak biegam nieco wcześniej i nie załapuję się już na zachód :)
Usuńwydajesz się być osobą czerpiącą radość z najmniejszych rzeczy, zachowującą pogodny nastrój nawet przy najbardziej dołującej pogodzie:)
OdpowiedzUsuńo kurcze! :) A ja często popadam w smutki i dołki - ale szybko się z nich wygrzebuję - w myśl zasady, o której piszesz. Staram się czerpać radość z drobnostek :)
UsuńTrzymam kciuki za bieganie, ja rozpoczęłam swoją przygodę w październiku i pierwsze 500km mam za sobą:) Przetrwałam czas jesieni i zimy wiec teraz będzie coraz piękniej!
OdpowiedzUsuńWow! Gratulacje! Gdzie mi tam do takiego rekordu! :)
Usuńtaki spokojny miesiąc, takie przynajmniej mam wrażenie :)
OdpowiedzUsuńOwszem, spokojny był - czego nie można powiedzieć o obecnym :)
UsuńSzkoda tylko, że pogoda nie dopisała, gdy byłaś w Krakowie :) Może w maju będzie lepiej!
OdpowiedzUsuńA co do biegania, ja ściągnęłam Endomondo i obserwuję, jak działa. I tak kusi, żeby coś zrobić, żeby te trasy sobie ponabijać faktycznie :P lubię cyferki :)
Wesołych Świąt! :*
Owszem, coś nie mamy szczęścia do pogody :( Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko piękniej!
UsuńAle tu u Ciebie przyjemnie! :) Ale po kolei! Białych tulipanów nigdy nie widziałam! Nie wiem jak to mogło się stać, gdyż kocham tulipany pod niemal każdą postacią.
OdpowiedzUsuńDo biegania próbuję się zmotywować ciągle i ciągle, lecz okazuje się to tylko słomianym zapałem. Może podrzucisz mi jakąś wskazówkę? :(
Przeczytaj posta O BIEGANIU SŁÓW KILKA - do napisania którego mnie zmotywował Twój komentarz :)
UsuńPiękne marcowe momenty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana!
Usuńbiałe tulipany i wspaniałe widoki u Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńwidzę,że byłaś u mnie w Krakowie :)
A owszem byłam i znów się wybieram w maju :)
Usuń