groszkowe wspomnienia, z dzieciństwa - taki zielony, świeży zawsze mnie ... mdlił :> ale groszek jak najbardziej z marchewką ;) albo makaron z groszkiem po florencku, mniam ;D
A ja proponuję zgromadzić kilka fajnych kobiet i urządzić wspólne łuskanie - przy winku i dobrej muzyce:) Nieczęsto się zdarza, żeby na zaproszeniu napisać "zaproszenie na wspólne łuskanie groszku":):) Pozdrawiam ciepło:):)
U mnie już był na obiad! Ugotowany na wodzie, posypany bułką tartą. Do tego kefir i jesteśmy w raju ;)
OdpowiedzUsuńKefiru nie lubię, a z tartą bułką przyrządzam zawsze fasolkę szparagową. Ale nie pomyślałam, że można tak też zrobić groszek :)
UsuńZ podsmażaną marchewką pasuje idealnie.
OdpowiedzUsuńMuszę się przekonać do zielonego groszku na ciepło :)
UsuńJakocham zupe krem z groszku :)
OdpowiedzUsuńGroszek w salatce?
Właśnie o kremie myślałam. Sałatki żadnej z groszkiem (poza świąteczną wielowarzywną) nie znam.
Usuńmoze Mus z zielonego groszku z zielonym sosem ? :)
OdpowiedzUsuńhttp://kuchennymidrzwiami.blogspot.de/2011/07/o-zielonym-groszku-z-czuoscia13-tu-i.html
To brzmi super!
UsuńJa za groszkiem tak średnio przepadam. No chyba, że słodki groszek ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba właśnie taki groszek.
UsuńTy to każde zwykłe warzywo(i nie tylko)potrafisz tak pokazać, że aż się kubki smakowe uruchamiaja:P
OdpowiedzUsuń:-)))) Dzięki Raczku!
UsuńGrochówa :D
OdpowiedzUsuńPycha! :)
UsuńKiedy byłam w wieku mojej córki gotowałam sobie zupę grochową z młodego groszku - to była najlepsza zupa grochowa na świecie! :)
OdpowiedzUsuńzupa z zielonego groszku smakuje znacznie lepiej niż grochówka :-)
UsuńLubię bardzo!
Ja jem po prostu z krzaczka, bez udziwnien, ale chetnie sprobuje czegos nowego :) Zupy z groszku nigdy nie jadlam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńProsto z krzaczka jest zdecydowanie najlepszy i najpewniej najzdrowszy, bo nie poddany żadnej obróbce termalnej.
UsuńUwielbiam nawet surowy. Niestety groszek w moim ogródku nie spisał się w tym roku :(
OdpowiedzUsuńOj, u mnie nasiona przeleżały rok, bo nie miałam rok temu miejsca na grządce. Myślałam, że nic z tego nie będzie...
UsuńSurowy! Słodziutki taki :)))
OdpowiedzUsuńTaki najlepszy!
Usuńsurowy ?! innej wersji nie lubię więc nie pomogę !
OdpowiedzUsuń;)
Za dużo by wszystko zjeść :-)
UsuńZa groszkiem nie przepadam ;) Czasem przełknę w sałatce bądź zasmażany z marchewką (ale na to muszę mieć wielką ochotę).
OdpowiedzUsuńW sałatce jak najbardziej, do groszku na ciepło nie umiem się przekonać.
Usuńmmmm uwielbiam taki surowy! :)))
OdpowiedzUsuńjadłabym bez przerwy!
uściski Jagódko
Ja też lubię, ale co zrobić z większą ilością? ;)
Usuńlubię groszek prosto z ogródka :)
OdpowiedzUsuńTaki zdecydowanie najlepszy!
UsuńGroszek prosto z ogródka...smak wakacji u dziadków.
OdpowiedzUsuńTrochę tęskno mi się zrobiło ale i miło :)
Dla mnie to też smak dzieciństwa!
UsuńTez lubię groszek zwłaszcza ten prosto z ogródka ;)
OdpowiedzUsuńTaki świeży jest najlepszy!
UsuńBardzo fotogeniczny. :-)Lubię groszek.
OdpowiedzUsuńTo prawda! Fotogeniczny. Wdzięczny obiekt do fotografowania. Nawet nie masz pojęcia ile zdjęć powstało w groszkowej sesji :-)
UsuńJeszcze nie, ale te zdjęcia na pewno mnie zainspirują:)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie jadłam takiego świeżego groszku... :(
OdpowiedzUsuńJa mam swoją grządkę, ale od lat nie było na niej groszku :)
Usuńgroszkowe wspomnienia, z dzieciństwa - taki zielony, świeży zawsze mnie ... mdlił :>
OdpowiedzUsuńale groszek jak najbardziej z marchewką ;) albo makaron z groszkiem po florencku, mniam ;D
o! A to podsunęłaś mi fajny pomysł!
UsuńUgotowany i wyjadany prosto z garnuszka, bez żadnych dodatków. :)
OdpowiedzUsuńTeż pycha! :)
UsuńNiech ktoś zaprzeczy, że groszek jest piękny i najlepiej smakuje świeżo zerwany. Uwielbiam jego skrzypienie:)
OdpowiedzUsuńJest piękny! To bez dwóch zdań!
Usuńsliczne te groszkowe zdjecia:)))
OdpowiedzUsuńJedyny groszek jaki mogę zjeść to ten świeżo zerwany :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię też ten puszkowy czy suszony na grochówkę :)
Usuńuwielbiam taki groszek :)) kojarzy mi się z dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jeden ze smaków dzieciństwa!
Usuńa ja zawsze zajadam prosto z gałązki :)
OdpowiedzUsuńBo taki najsmaczniejszy :)
UsuńA ja proponuję zgromadzić kilka fajnych kobiet i urządzić wspólne łuskanie - przy winku i dobrej muzyce:) Nieczęsto się zdarza, żeby na zaproszeniu napisać "zaproszenie na wspólne łuskanie groszku":):) Pozdrawiam ciepło:):)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! :-)
UsuńNie mam aż tyle groszku, a wspólne łuskanie- ale fasolki - uwielbiałam zawsze z babcią!
idealne połączenie kolorów
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń;-) Dziękuję!
Usuńojejku jakie piekne zdjecia
OdpowiedzUsuńpiękny blog, bardzo mi sie podoba