No właśnie my też od sierpnia ciągle coś, załatwiania przedślubne, potem ślub, teraz też ciągle coś. A to jacyś spóźnialscy z rodziny przyjechali jeszcze z prezentem ślubnym, w sb mój urodzinowy obiad dla teściów, więc wiąż wszystko na wariackich papierach. Miło było po prostu poleżeć, pooglądać ulubiony serial, zatopić się w ulubionej lekturze, lub jak w przypadku K. pograć na konsoli :)
Ja też jestem raczej z tych aktywnych, ale po całym okołoślubnym zamieszaniu, taki weekend bez konieczności odwiedzenia kogoś, bez czyiś odwiedzin, bez bieganiny, myślenia o tym co na obiad, co z zakupami na następny tydzień był mi przeokropnie potrzebny!
o tak taka niedziela też jest potrzebna :-) na złapanie oddechu :-) zaglądam tu i...zostaję :) bardzo milusi blog :) zapraszam do siebie na dłużej pozdrawiam!
każdy czasem potrzebuje dnia,kiedy absolutnie niczym nie musi się przejmować,myśleć,załatwiać..wg mnie,takie błogie momenty powinny zdarzać się chociaż raz na Tydzień:)
wszystkiego dobrego Jagodo! ps dziękuję za maila(choć troszkę późno go przeczytałam)mam nadzieję,że mój również doszedł;)
jak fajnie, wspólnie, ja tez w łóżku, ale inny powód - angina ;)
OdpowiedzUsuńOj... mnie rozłożyło tydzień temu. Na szczęście to tylko lekkie przeziębienie i po kilku dniach się skończyło. Kuruj się i wracaj do zdrowia!
UsuńMi też się marzy zupełnie leniwy weekend w domu, bo od czerwca - zawsze coś ;) I może za 3 tygodnie uda nam się zrealizować ten plan.
OdpowiedzUsuńNo właśnie my też od sierpnia ciągle coś, załatwiania przedślubne, potem ślub, teraz też ciągle coś. A to jacyś spóźnialscy z rodziny przyjechali jeszcze z prezentem ślubnym, w sb mój urodzinowy obiad dla teściów, więc wiąż wszystko na wariackich papierach. Miło było po prostu poleżeć, pooglądać ulubiony serial, zatopić się w ulubionej lekturze, lub jak w przypadku K. pograć na konsoli :)
UsuńFantastyczne postanowienie! Od takich powinny się zaczynać wszystkie listy postanowień noworocznych na świecie! :)
OdpowiedzUsuńChoć jeden weekend w roku można spędzić na leniwie :)
UsuńLezakowanie calodzienne... tylko pozazdroscic!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Nie ma czego zazdrościć - trzeba wcielać w życie!
Usuńuwielbiam takie niedziele....
OdpowiedzUsuńU mnie niestety takie są rzadkością. Ale chyba musimy je co jakiś czas wprowadzić w życie :)
UsuńFajnie jest tak nic nie musieć. :) U mnie też leniwie, szkoda tylko że nie można się odgrodzić kołderką od problemów codzienności tak na 100%...
OdpowiedzUsuńAle można na chwilę o nich zapomnieć!
UsuńJa miałam tak wczoraj - lazy Saturday ;) Dzisiaj chwytałam promyki słońca :)
OdpowiedzUsuńU nas słońca jak na lekarstwo! Pożycz trochę :)
UsuńO, super! Maaaarzę o takiej niedzieli. :-) Chociaż dziś udało mi się w spokoju poczytać godzinę pod kocem!
OdpowiedzUsuńBędąc mamą dwójki dzieci - takie chwile się na pewno ceni :)
Usuń:)czasami tak trzeba!
OdpowiedzUsuńno właśnie! :)))
UsuńMiło nie raz sie zatrzymać:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak mi to było potrzebne...
Usuńmi też marzy się taka niedziela (albo sobota), niestety od czerwca takiej nie było, ale chyba za dwa tygodnie w końcu się uda:D piękne zdjęcie
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by się udało!
Usuńoj, ja tak chyba nie potrafię :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem raczej z tych aktywnych, ale po całym okołoślubnym zamieszaniu, taki weekend bez konieczności odwiedzenia kogoś, bez czyiś odwiedzin, bez bieganiny, myślenia o tym co na obiad, co z zakupami na następny tydzień był mi przeokropnie potrzebny!
Usuńlubię takie leniwe niedziele, lubię nic nie musieć :)
OdpowiedzUsuńJa też polubiłam :)
UsuńTakie nic nierobienie od czasu, do czasu... jest po prostu fantastyczne! :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu :-) Inaczej można zamienić się w wielkiego lenia :)
UsuńMy też nie spieszyliśmy się z wstawaniem :D
OdpowiedzUsuńLubię takie niespieszne dni...
UsuńMy też nic dzisiaj nie musieliśmy...
OdpowiedzUsuńWalczyliśmy co prawda z katarem i kaszlem ale w ciepłych czterech kątach :)
Dobrze tam czasem móc zostać w ciepłych czterech ścianach :)
UsuńNależała Wam się :-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńBardzo potrzebny jest taki dzień czasem. Miłego tygodnia!:-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to zapowiedź udanego tygodnia będzie ;)
Usuńjak ja bym tak chciała chodź jedną niedziele nic nie musieć ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj - warto! :)
Usuńheh, a ja w łóżku, bo zwichnęłam kostkę ;)
OdpowiedzUsuńdobrze czasem wspólnie się zrelaksować i odpocząć
O kurczę! Mam nadzieję, że nic poważnego!
UsuńZazdroszczę...
OdpowiedzUsuńNie ma co zazdrościć, tylko też wcielić w życie :)
UsuńI mi taka niedziela się marzy ...:)
OdpowiedzUsuńmi się marzyła od dawien, dawna! W końcu musiałam, bo zmęczenie wzięło górę!
Usuńo tak taka niedziela też jest potrzebna :-) na złapanie oddechu :-)
OdpowiedzUsuńzaglądam tu i...zostaję :) bardzo milusi blog :) zapraszam do siebie na dłużej pozdrawiam!
Dziękuję! Zajrzę również do Ciebie :)
UsuńCzasem tak trzeba :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie czasem trzeba odpocząć! :)
Usuńtaki leniwy dzień jest każdemu od czasu do czasu potrzebny;)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie rozleniwia jeszcze bardziej, ale daje siłę i energię do dalszego działania :)
Usuńale cudnie....:)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu!
UsuńA ja tutaj wczoraj zostawiłam komentarz... gdzie on jest???? :)
OdpowiedzUsuńjest, jest Kochana. Teraz komentarze pojawiają się dopiero po moderacji :)
UsuńWow, ale pożar na niebie :-) I w sercach pewnie też ;-)
OdpowiedzUsuńW sercach niezmiennie :-)
Usuńkażdy czasem potrzebuje dnia,kiedy absolutnie niczym nie musi się przejmować,myśleć,załatwiać..wg mnie,takie błogie momenty powinny zdarzać się chociaż raz na Tydzień:)
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego Jagodo!
ps dziękuję za maila(choć troszkę późno go przeczytałam)mam nadzieję,że mój również doszedł;)
Doszedł, doszedł :-)
UsuńMam nadzieję, że przepis się przydał i jeszcze udało się zdobyć węgierki i stworzyć powidełka :)
Dawno nie miałam takiej niedzieli, musiało być wspaniale:)
OdpowiedzUsuńOj, ja też nie pamiętam kiedy miałam taki dzień. Warto było trochę poleniuchować :)
UsuńPięknie jest nic nie musieć. I patrzeć w niebo. I uśmiechać się do siebie.
OdpowiedzUsuńpięknie! to kwintesencja szczęścia...
UsuńTakie dni odpoczynku czasami są warte naprawdę wiele ;) Teraz tylko udanego całego tygodnia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Liczę, że ta leniwa niedziela była wstępem do udanego tygodnia :)
UsuńJak ja lubię takie niedziele. A też nie mam ich zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńDobre sa od czasu do czasu takie dni :) Zycze Wam samych pieknych!
OdpowiedzUsuń