3 paź 2014
PIĄTKA NA PIĄTEK
Pora na naszą piątkową wędrówkę po ciekawych miejscach w sieci.
Dziś trochę kulinarnie i oczywiście fotograficznie.
Gotowi?
1. Jedliście już śniadanie?
Jeśli nie lepiej nie wchodźcie na TĘ stronę. Gwarantuję ślinotok :-)
Piękne stylizacje, cudowne zdjęcia. Jeśli interesuje Was fotografia kulinarna, lub prowadzicie bloga kulinarnego warto zajrzeć!
2. Dziecko w internecie
Coraz więcej blogerów pareningowych (dzięki Bogu!) odchodzi od pokazywania w sieci twarzy swoich dzieci. Nie tylko na blogu, ale i facebooku czy innych mediach społecznościowych. Popieram w 100%, a nawet w 200%! Chcecie wiedzieć, jak fotografować dziecko nie pokazując jego twarzy? Mo pokaże Wam JAK.
3. Dowód na to, że happy endy się zdarzają
To HISTORIA, która nieustannie mnie wzrusza.
4. Fotogarfem być...
Cudny blog JULI . Uwielbiam te zdjęcia. Jeden z ulubionych blogów. Trudno się nie zachwycić, prawda? Dla mnie idealne!
5. Koniec - podobnie jak początek kulinarny :-)
18 dań wegetariańskich, które pokochają mięsożercy!
Co myślicie o dzisiejszych wykopaliskach sieciowych?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jagóda! aleś mnie uszczęśliwiła dzisiejszymi wykopaliskami :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i zapraszam w następny piątek! Może Cię uszczęśliwię znowu :)
Usuńnajbardziej zainteresowało mnie jak fotografować dziecko nie pokazując jego twarzy :)
OdpowiedzUsuńbuziaki i przyjemnego weekendu ;*
Widzisz! Od dawna mam swoje zdanie na ten temat, a Mo pokazała, że jak się chce - to można.
Usuńjak się poryczałam z tym pieseczkiem, masakra!
OdpowiedzUsuńOj, ja też płakałam czytając ten wpis! :)
UsuńBardzo ciekawe blogi, podobnie jak ostatnim razem wszystkie to dla mnie nowości:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobają :)
UsuńSmakowało! :)
OdpowiedzUsuńMoże mało czekoladowo, ale jednak pysznie :)
UsuńCiekawe linki, ciekawe miejsca, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo! :)
UsuńHistoria z psem wzruszyła mnie ogromnie i bardzo podobała mi się fotografia kulinarna:)
OdpowiedzUsuńCieszę się! Historia z psem była jedyna w swoim rodzaju. Kilka dni wyciętych z życia, ale udało się i jest happy end!
Usuńhistoria z psiakiem wycisnęła łzy z moich oczu. wzruszająca! :)
OdpowiedzUsuńTaka mała przygoda. Chyba nasz plener będziemy wspominać do końca życia :)
UsuńNo Kochana same smakowite kąski, dobrze że ostrzegłaś to chusteczkę przygotowałam ;)))
OdpowiedzUsuńOlu, szykuję się na posta z łapaczem :)
UsuńAż łezki popłynęły. Ta historia z psiakiem, a ja bardzo lubię psiaki!
OdpowiedzUsuńŚciskam. Marta
Ja też psiara jestem i to okropna. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby mój ukochany hasior zaginął...
UsuńUwielbiam takie zdjęcia kulinarne jak z pierwszego linku!!! Będę miała co oglądać w najbliższym czasie :-). W podobnym stylu są tutaj: http://absentiae.deviantart.com/gallery
OdpowiedzUsuńO piesku kiedyś już czytałam. Niesamowita historia!
O! Dzięki!
UsuńWiem, że o psiaku pisałam już kiedyś, ale właśnie minęła rocznica i przypomniałam sobie o tej historii :)
Ciekawe co tam u Tobiego?
Ten kulinarny link mega inspiracją. Genialne zdjęcia, w rzeczy samej.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się tylko dlaczego uważasz iż "na szczęście" co raz więcej blogów parentingowych odchodzi od pokazywania twarzy dzieci... Co w tym złego? Mimo, iż przygotowałam wpis o tym jak tę twarz na fotkach ukrywać, to sama pokazuję swoje dziecko, nie mam z tym problemu. Jestem zawsze ciekawa opinii rodziców, którzy uważają takie pokazywanie dziecka w sieci za nieodpowiednie.
Mo, nie uważam tego za coś nieodpowiedniego, po prostu mam swoje zdanie na ten temat. Oczywiście nie neguję i nie szkaluję nikogo, kto twarz swojego dziecka pokazuje. To tylko i wyłącznie wybór rodziców. Tak samo ja przebijanie uszu niemowlakom czy podawanie danonków. Ja jestem przeciw, ale mnóstwo rodziców tak robi i "nikt od tego jeszcze nie umarł".
UsuńJa wiem, że wizerunku dziecka bym nie pokazała - przynajmniej teraz mam takie zdanie, choć dzieci nie mam, może z czasem mi się odmieni. W końcu tylko krowa nie zmienia poglądów.
Bardzo podobały mi się blogu bagajaga i aboutboy - już niestety nie prowadzone, były idealne pod tym kątem. O dzieciach, ale bez twarzy, lub bardzo, bardzo subtelnie.
Nie chcę wywoływać kolejnej "rajtuzkowej" wojny blogowej, ale moje zdanie jest takie, że dziecko to osoba, która ma prawo decydować o swoim wizerunku - oczywiście teraz jest dzieckiem- ale kiedyś będzie osobą nastolatkiem, który pójdzie do szkoły, a potem osobą dorosłą i może nie koniecznie zgadzać się, żeby jej wizerunek był pokazywany światu.Mimo, że nie ma w większości zdjęć nic kompromitującego, ani złego. Ale Internet nie zapomina i nie da się wymazać wszystkich śladów - nawet po usunięciu bloga/zdjęć etc.
Mogę mieć milion pięćset zdjęć dziecka, ale w swoim albumie. I tylko ja wtedy decyduje kto to ogląda i co ważniejsze - co z tym potem zrobi.
zglodnialam ;)
OdpowiedzUsuńOj, ja też oglądając te zdjęcia :)
UsuńŚwietne znaleziska...
OdpowiedzUsuńDzięki Romo, nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś do blogowego świata!
Usuńjak zawsze u Ciebie dawka linków bardzo świetna :)
OdpowiedzUsuńSuper! Cieszy mnie to, że się podoba! Mam nadzieję, że wyszło inspirująco :)
Usuńdoes the title mean- from Friday to Friday....great photos!
OdpowiedzUsuńhttp://modaodaradosti.blogspot.com/
Rather "Five (website) for friday! :)
Usuńświetne wykopaliska :)
OdpowiedzUsuń