10 lut 2015
PĘD...
Ocenianie innych po pozorach jest chyba najgorsze.
I ta podła zawiść...
Wbijanie szpili, by utrzeć nosa, podtekstami wyśmiać, oczernić, podbudować swoje ego...
Zupełnie nie rozumiem niektórych zachowań, którymi ostatnio przesiąknięta jest blogosfera.
Coraz mniej w tym pasji, coraz więcej chęci zysku, zarabiania, a mało blogowania takiego, jakie pamiętam z czasów, które skłoniły mnie do założenia tego miejsca.
Blogów takich zwyczajnych. Z pięknymi zdjęciami. Po prostu.
(pamiętacie bloga Delie, Ewy, Loveanalogowe, Heidi?)
Świat pędzi naprzód i blogosfera także się zmienia.
Na szczęście są jeszcze te miejsca, gdzie jest normalnie.
Bez zawiści.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na szczęście są :)
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę. Mam kilka miejsc ulubionych, do których jak tylko starcza czasu zaglądam i cieszę się tą prostotą :)
UsuńJa też nie rozumiem tego, co ostatnio ma miejsce. Tej pogoni za sławą za wszelką cenę. Wszędzie widzę tylko żebranie o głosy, czy to blog z prestiżem, czy i bez niego. A jak nie namawianie, to okazuje się, że kupowanie jest w modzie...
OdpowiedzUsuńSama wychodzę z założenia, że jeśli ktoś chce do mnie zaglądać, to zajrzy i ja nie muszę na siłę namawiać ani piąć się w rankingach. Może będzie mniej lajków i obserwatorów, ale przynajmniej wiem, że Ci co zaglądają i komentują, robią to szczerze.
Ten konkurs w tym roku bardzo stracił w moich oczach. Kiedyś był miejscem i okazją do poznania nowych, ciekawych blogów, a teraz jest jakimś chorym wyścigiem szczurów. Jak ktoś chce - proszę bardzo - może brać w nim udział. Każdy ma prawo mieć marzenie zostać Blogerem Roku, ale myślę dokładnie tak jak piszesz. Blog z dobrą treścią obroni się sam.
UsuńNa szczęście są jeszcze te miejsca, gdzie jest normalnie... na szczęście one będą!
OdpowiedzUsuńTak, bardzo pamiętam piękne blogi Delie, Bagajagi... Cudne miejsca, kilka takich jest jeszcze - Jagodowy Świat na przykład :-))))
Ja się nawet nie śmiałabym do nich porównywać, ale powiem, że właśnie te blogi zachęciły mnie kiedyś do założenia swojego. Jeszcze blog Piegowatej, Asi mamy Zosi i Hani. To były/są takie blogi gdzie pełno było prawdziwych zdjęć. Nie stylizacji przygotowanych do posta, tylko zdjęć. Codzienności. Miało się wrażenie, że jest się cichym obserwatorem danej rodziny, trochę jakby stać i podglądać przez dziurkę od klucza, to, co oczywiście blogerki chciały pokazać. Było w tym coś magicznego. Magia codzienności.
UsuńJeszcze można znaleźć takie blogi. Pamiętam jak zakładałam swojego pierwszego bloga w 2005/2006 roku. Było zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńTak było inaczej. Nie mówię, że teraz jest gorzej. Blogerzy po prostu w wielu dziedzinach stali się ekspertami. Coraz mniej zaczęło to przypominać codzienność, a raczej felietony w magazynach. To wcale nie jest złe. Po prostu inne. Mnie natomiast przeraża ta walka, o to by mieć więcej odsłon, więcej lajków, więcej w statystykach...
UsuńNie miałam jeszcze takich przykrych sytuacji, a jeśli tak będzie to przestanę się bawić na blogu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGigo i całe szczęście! Twój blog jest przesiąkiety pozytywem, więc u Ciebie takich uczuć nie doświadczysz :)
UsuńIm dłużej jestem w blogosferze, tym wyraźniej widzę ile w niej fałszu i obłudy. I to te zjawiska uwierają najbardziej.
OdpowiedzUsuńCo i rusz skreślam kolejne adresy, do których nie chcę już wracać.
Na szczęście dla równowagi raz po raz napotykam na swej drodze inne perełki. I to tam wygodnie się moszczę :)
I tęsknię za Heidi ...
Dobrze, że Heidi ma Instagrama :)
UsuńFałsz i obłuda... Żółwinka pisała ostatnio dobrego posta o tym. Tak niestety jest. Każdy w jakiś sposób kreuje rzeczywistość, pokazuje tylko kawałek siebie, ten najlepszy. To naturalne, gorzej jednak gdy fikcja miesza się z prawdą, a my kreujemy się na kogoś kim nie jesteśmy...
Nie ma mnie na Instagramie :/
UsuńDużo jest jednak tych blogów z pasją i takimi ścieżkami idę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla pasjonatów foto i słowa pisanego!
Ja też staram się wybierać takie, które najbardziej mi odpowiadają i treścią i przekazem :)
UsuńOmijam główne blogowe drogi, wole wszystkie cudowne, prawdziwe boczne ścieżki :) Je cenię i dowartościowuję. Im wole oddać swój czas i uwagę.
OdpowiedzUsuńJa lubię z tych bardziej znanych np. Minimaliv. Uwielbiam ich sposób patrzenia na świat. Zdjęcia. Słowa. Nawet wśród "dużych" znajdują się perełki :)
UsuńSą i te, które wymieniłaś - jedne z najładniejszych na jakie trafiłam - i Twój ;)
OdpowiedzUsuńJo! Nie przesadzaj. Z moim blogowaniem jak z sinusoidą życia, raz mnie tu mniej, raz więcej. Nie dla mnie lukratywne kontrakty (choć może gdyby Nikon się do mnie zgłosił to bym się skusiła na testowanie obiektywu na przykład), ani miejsca w rankingach blogerkich, konkursy też nie dla mnie, bo nie po to zakładałam bloga. Dla mnie największą wygraną jest fakt, że są ludzie, którzy lubią to miejsce i zaglądając tutaj tworzą je niejako razem ze mną :)
UsuńMiałam na myśli,że tworzysz miejsce, do którego z przyjemnością się zagląda. I że jest jeszcze trochę takich miejsc :)
UsuńNormalne jeszcze się zdarzają (całe szczęście),chociaż niektóre z ulubionych już zamknięte.
OdpowiedzUsuńWciąż nie mogę odżałować niektórych miejsc...
Usuńtakie sytuacje sprawiają,że czasem mam ochotę porzucić blogowanie...
OdpowiedzUsuńTeż myślałam swego czasu, że porzucę, ale czegoś mi w życiu brakowało. Blogowanie uzależnia :)
UsuńBagajaga wróciła do blogowania. No i jesteś jeszcze Ty. :-)
OdpowiedzUsuńMój się do Ewy nie umywa. A jej bloga uwielbiam. Kilka razy nawet czytałam od "deski do deski" :)
UsuńW blogosferze jak i w życiu. Są wartości i szumowiny. Sami musimy wybrać co dla nas najlepsze i dobrze są takie miejsca jak twoje:)
OdpowiedzUsuńNiestety masz racje. Wiesz co mnie zastanawia? Że tak wiele tej zawiści obserwuję na blogach szumnie nazwanych parentingowymi. Gdzie matki byłby w stanie włosy sobie wyrywać byleby tylko być naj, naj. I to jedna drugiej potrafi świnię podłożyć. A wszystkie blogowe afery: pampersowa, rajtuzkowa i kij wie jaka jeszcze to gdzie były? Ano na parentingach. I to właśnie mają być blogi tworzone z miłości do dzieci.., o pięknie macierzyństwa? Phi!
UsuńPowiem szczerze z parentingowych tylko Usta usta czytam:)
UsuńAle ostatnio Sergitta też coś, o tym pisała.
a ja mam kilka swoich ulubionych i cieszę się,że są min.Twój :)
OdpowiedzUsuńJa też mam ulubione, a najbardziej takie zwykłe właśnie. O codzienności.
UsuńŚwietnie ujęłaś to, co i mnie ostatnio nieco męczy... Zdecydowanie wolę poprzednią wersję tzw. blogosfery ;-)
OdpowiedzUsuńNikomu nie można bronić dążenia do bycia wpływowym czy rozchwytywanym blogerem. Ja nikomu nie zazdroszczę, bo blogowanie dla mnie osobiście ma inną formę. Ale jeśli ktoś ma taką potrzebę to czemu nie :) Tylko dlaczego taka zawiść w tym wszystkim?
UsuńGlowa do góry, są jeszcze w sieci ‘dinozaury’, które niczym perełki na tym piedestale bezsensownej pseud-blogo-treści, święcą jak pochodnia w mroku. Ty jesteś dla mnie taka pochodnia :) choć może to za mało finezyjne i poetyckie porównanie. Nie zmienimy Świata (a szkoda), ale możemy być jego przysłowiowym wrzodem na d… i robić cos inaczej, dla siebie, z pasja i miłością bez przeliczania na lajki, liczby i kasę.
OdpowiedzUsuńMarto, bo się zaczerwienię! :) I to nie z powodu bycia "dinozaurem" :D
Usuń;)
OdpowiedzUsuńTak po prostu - uśmiech :)
UsuńCo do zmieniających się blogów, mam ostatnio bardzo podobne wnioski i przemyślenia.. blogowanie zmienia?
OdpowiedzUsuńPiękne nocne zdjęcie :)
Pozdrawiam!
To Praga nocą :) Blogowanie zmienia, być może. Dla mnie póki co pozostaje niezmienne.
UsuńDla mnie też, ale mam na myśli, że wiele osób zmieniło..
UsuńMnie też to wkurza...wkurza mnie też to napompowanie sztucznością, byle się sprzedało, było więcej wejść itp. czasami zdaje mi się, że każdy goni za tym samym...i nawet same blogi wszystkie stają się do siebie wizualnie tak podobne, że aż boli..ehh wyżaliłam się troszkę;)
OdpowiedzUsuńTo niestety prawda, Dobrze, że nie każdy za tym goni, że nie każdy "sprzedaje" się, bez względu na to czy zaproponują reklamę środka na przeczyszczenie czy innego badziewia.
UsuńOj tak, to prawda. Też tęsknię za tymi, które wymieniałaś, też je pamiętam...
OdpowiedzUsuńNa szczęście wśród tych, które się pojawiają też zdarzają się takie perełki :)
UsuńJagodo, wydaje mi się że na blogowe wody, wypływa teraz pokolenie dla którego najważniejsza jest popularność. Przytoczyłabym Ci tu pewną rozmowę zasłyszaną w Trojce...aż strach się bać co będzie później ;)
OdpowiedzUsuńNasze strony się zmieniają ...ale często również dlatego że my sami się zmieniamy...Dla mnie Home Fragrance było zawsze odzwierciedleniem pasji, zapędów...Mniej u nas wnętrz, więcej Dzieci ...ale halo to jestem ja ! tak żyje !
I bardzo dobrze! U Ciebie zawsze było przyjemnie. I ta kojąca muzyka :)
UsuńSą blogi normalne. Choćby Twój. ;) I na takich warto się skupiać :)
OdpowiedzUsuńJak tak pomyślę, to otaczam się tylko blogami, które wywodzą się z serca :)
I to najważniejsze! Niech każdy wybiera takie, które mu odpowiadają :)
UsuńZgadzam się, że jest inaczej niż kiedyś.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego mój blog zaczął umierać śmiercią naturalną...
Wiele osób kiedyś na niego zaglądało, a ja czułam jakąś presję.
Teraz odkąd mam nowego bloga, jest kameralniej, ale tak wolę. Kto będzie chciał zaglądać - to będzie :)
Wiem, że jak już mam blogować, to zdecydowanie wolę to robić sama dla siebie. Nie dla kogoś.
A tu - u Ciebie - uwielbiam bywać :) I to właśnie tu poznałyśmy się te kilka lat temu :) Pamiętasz, jak miałyśmy jechać na Blog Forum Gdańsk ? ;) hehe :)
Oj tak! I wszystko przez Tomka- nie pojechałyśmy! Ale widać tak miało być :)
Usuńhehe :) :) :)
UsuńJak dobrze, ze mozna jeszcze trafic na miejsca w blogosferze takie jak to. Przed chwilka je odkrylam I pedze odkrywac dalej, bo lubie prawde zamiast pozorow, wszedzie :-) pzdr
OdpowiedzUsuń