11 mar 2015
TRZY SPOSOBY NA... UDANY DZIEŃ!
1. WYŚPIJ SIĘ!
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem okropnym śpiochem. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale muszę spać przynajmniej 7 godzin dziennie (i tyle zazwyczaj śpię w tygodniu), bo inaczej kolejnego dnia jestem zupełnie nie do życia - rozdrażniona, zmęczona, nie potrafiąca się na niczym skupić. Kompletne rozmemłanie. Sen to u mnie podstawa udanego dnia.
2. WŁĄCZ POZYTYWNE MYŚLENIE
Jeśli od rana zakładasz, że dzień będzie beznadziejny, pogoda jest do bani, a Tobie nic się nie chce - to najpewniej tak właśnie będzie. Szukaj pozytywów w każdej sytuacji, nastaw się optymistycznie, ciesz się z drobnostek - jak zapach kawy o poranku czy śpiew ptaków ( tak, mnie to cieszy! może jestem dziwna?). Powiedz sobie głośno "To będzie dobry dzień". I uśmiechnij się! To działa!
3. RÓB TO CO KOCHASZ
Nawet jeśli Twoja praca nie jest tą wyśnioną, to wcale nie oznacza, że masz rezygnować z marzeń. Miej pasję i ją pielęgnuj. Może to być bieganie, pieczenie słodkości czy szydełkowanie. Rozwijaj się, dąż do tego by być lepszym w tym co robisz, a poczujesz spełnienie. Dla mnie, jak wiecie, odskocznią jest fotografia. Trzymając aparat w rękach jestem szczęśliwa!
A Wy? Macie jakieś sposoby na to, by uczynić dzień lepszym?
Ja dodałabym jeszcze jeden punkt...
4. Pyyyyyyyszna kawa!
A Wy? Macie jakieś sposoby na to, by uczynić dzień lepszym?
Ja dodałabym jeszcze jeden punkt...
4. Pyyyyyyyszna kawa!
Post powstał w ramach wiosennego wyzwania na blogu www.senmai.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie też cieszy śpiew ptaków :) Odkąd przeniosłam się na wieś, jestem szczęśliwsza ;) A za oknem w sypialni mam wiśnię, która już niedługo będzie kwitła i to mi wystarczy na dobry początek dnia! No, choć sen to super ważna rzecz. I hobby też. Kawa może mniej ;P
OdpowiedzUsuńJa jestem niskociśnieniowcem, szczerze - nigdy kawy nie piłam. Ale odkąd mamy w pracy ekspres ciśnieniowy - przepadłam i uległam temu nałogowi. Co więcej czuję się po kawie lepiej, mam więcej energii i mocy do działania :) Choć moja kawa przypomina bardziej mleko z kawą - niż kawę z mlekiem :)
UsuńI to się nazywa świetny przepis na dobry dzień :)))
OdpowiedzUsuńTeż lubię spać min. 7 godzin i też cieszę się zapachem kawy, zapachem powietrza gdy wyjdę z domu...
Bo właśnie sztuką jest odnajdywać radość w tych drobnostkach!
UsuńNAJLEPSZA INTERPRETACJA ! wyspać się, aby pozytywnie nastawić się na dzień + dobra kawa ! rewelacja. :)
OdpowiedzUsuńNo i nie zapominajmy o pasji! Ona też czyni nas szczęśliwszymi.
UsuńTak kawa i świeże kwiaty. I jest dobrze.
OdpowiedzUsuńPS Fajnie, że bywasz tu częściej-lubię ;)
Cieszę się, że się cieszysz. Wyzwanie sprawiło, że się zmobilizowałam i posty są częściej :) Miło, że ktoś zauważył :)
UsuńJa za oknem mam tylko przejeżdżające pociągi :( Ale zauroczyło mnie zdjęcie do wpisu. Mój tatko ma takiego zenita!
OdpowiedzUsuńAle w innych małych codziennościach można odnajdywać radość - wcale nie musi to być widok z okna! A Zenith - mój to też historia!
Usuńlovely photo...interesting post! I'm a married woman myself:)
OdpowiedzUsuńcoffee always makes my day better! I'm quite addicted to it........
http://modaodaradosti.blogspot.com/
Coffee is alwayw good way :)
Usuńjuż dawno się porządnie nie wyspałam:))
OdpowiedzUsuńDo nadrobienia! Sen to podstawa :)
UsuńJa bym dodała porządne śniadanie z mężem :) Lubię te chwile rano, kiedy siadamy razem przy stole i możemy spędzić te 10-15 minut bez pośpiechu.
OdpowiedzUsuńMy niestety nie jemy śniadań razem... Pracujemy na różne godziny, ja wstaję o 6:00, a K. o 8:00. Ale podstawą są u nas wspólne obiady :)
UsuńJa, pomimo całego mojego smutnego charakteru, dodałabym jeszcze ciepłe słowo do przypadkowej osoby - moment, kiedy ona odwzajemnia to tym samym potrafi podnieść jakość dnia o sporo punktów.
OdpowiedzUsuńO! to prawda. Albo nawet uśmiech od Pani sprzedającej warzywa na targu lub pieczywo w piekarni. Taki miły gest, który potrafi uczynić dzień przyjemniejszym.
UsuńJa się mogę pod tymi punktami podpisać:sen,kawa,pasja...z pozytywnym myśleniem trochę różnie,bo dlaczego znów jest zimno i śpiew ptaków ucichł? ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też różnie bywa z pozytywnym myśleniem. Zawsze bliżej mi było do realisty niż hipper optymisty, ale staram się z tym walczyć, bo wiem, jak wiele zależy od naszego pozytywnego nastawienia. Obejrzyj sobie lub przeczytaj Sekret - co prawda wszystko to, co zawarte w tej książce nie do końca traktuję poważnie, ale główna zasada jest taka, że pozytywne myślenie przyciąga dobre zdarzenia w naszym życiu :)
UsuńSen jak najbardziej, ale słońce za oknem... to po pierwsze i najważniejsze, potem spacer na kawę w słońcu oczywiście :)
OdpowiedzUsuńSłońce! O tak! W PL niemal wszyscy mają niedobór witaminy D :)
UsuńJa bym dodała - przyspiesz czas, żeby już była wiosna :D Prawda, że przyjemnie byłoby zaczynać dzień od miski świeżych truskawek? ;)
OdpowiedzUsuńO tak, tak! Albo od placka z rabarbarem i kruszonką mmmmm!
UsuńZacznij dzień Od aktywności fizycznej!:)
OdpowiedzUsuńWiesz, że intensywnie nad tym myślę. Kiedyś marzyłam by zaczynać dzień od biegania, ale z powodu moich problemów z nogą teraz myślę, że może jakaś joga była by dobra na dzień dobry?
UsuńWszystko fajnie ale jak sie ma same problemy w zyciu to ciezko o pozytywne myslenie
OdpowiedzUsuń..niestety :/
A myślisz, że inni nie mają problemów? Że u każdego wszystko jest takie piękne jak na obrazku. Zaskoczę Cię - tak nie jest. Każdy ma swoje kłopoty, większe lub mniejsze problemy, swój mały krzyż. Zapewniam Cię, że ja też, i nie tylko o kłopoty ze zdrowiem spędzają mi sen z powiek. Ale mimo wszystko staram się odnajdywać radość nawet w drobnostkach, bo co innego by mi pozostało? Siąść i płakać nad swoim losem? Użalać się nad sobą? I czekać, aż nagle w cudowny sposób los się do mnie uśmiechnie? Też mam czasem gorsze dni, że nawet ten śpiew ptaków, który słyszę codziennie po wyjściu z domu nie pomaga. Że nie chce mi się wstać z łóżka, bo wszystko jest na nie.
UsuńPozytywne myślenie jest podstawą udanego życia. Trzeba starać się odnaleźć nutkę radości w każdej sytuacji. Pracując w wolontariacie czy z dzieciakami niepełnosprawnymi czy przy szlachetnej paczce nauczyłam się pokory i potrafię docenić to, co mam, cieszyć się z tego co mam. Ci ludzie nauczyli mnie tego...
o tak pyszna kawa na pewno! :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcie Mariackiego :D
Ostatnio to mój mały nałóg, ale muszę postarać się z nim walczyć, albo zamienić na zdrowszą wersje - Inkę :)
UsuńDla mnie to aktywny czas spędzony wspólnie z rodzinką, choćby spacer, krótka wycieczka rowerowa, czy wypad za miasto :)
OdpowiedzUsuńo tak, tak! Spacery uwielbiam, szkoda, że mój mąż nie podziela mojej spacerowej pasji :)
UsuńPunkt 4 najważniejszy.
OdpowiedzUsuńhaha! :) Dobra kawa to podstawa!
UsuńWszystkie 4 punkty, które wymieniłaś i u mnie grają ważną rolę. Mam też swój sposób: bawię się w kreatora swojego dnia, a więc nie samo pozytywne myślenie, ale znajduję też minutę w ustronnym miejscu i mówię tak, zebym to słyszala, że postanawiam, że ten dzień będzie wspaniały, że wszystko mi się dzisiaj uda, że wszystko co myślę, mówię i robię tego dnia jest doskonałe itd. Litanię można sobie układać wg widzimisię. Dla mnie jest to mega pomocne, gdyż akurat naprawdę wierzę w moc naszego umysłu i po takim "narysowaniu" sobie najbliżej przyszłości twierdzam się w przekonaniu, że tak się stanie i tak się też dzieje :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry sposób! Dziękuję! Spróbuję także wcielić w życie!
UsuńO tak! Punkt czwarty koniecznie :)))
OdpowiedzUsuńWidzę, że punkt 4 wszystkim najbardziej odpowiada :)
Usuńja dodałabym jeszcze uśmiech dziecka...
OdpowiedzUsuńMi musi wystarczyć uśmiech męża :)
Usuń